Reklama
Rozwiń
Reklama

Sędzia Milewski wraca do orzekania - zadecydował SN

W ostatni piątek Sąd Najwyższy ostatecznie zakończył głośną sprawę Ryszarda Milewskiego, byłego prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Publikacja: 18.06.2014 10:45

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

Został przeniesiony dyscyplinarnie do apelacji białostockiej i tam będzie mógł sądzić. Nie będzie pełnić funkcji kierowniczych ani czasowo dostawać podwyżek.

Mimo że SN zaostrzył karę dyscyplinarną w porównaniu z tą, którą otrzymał Milewski w pierwszej instancji, było to znacznie mniej, niż domagał się minister sprawiedliwości. Ten chciał wymierzenia najsurowszej z katalogu kar dyscyplinarnych: złożenia sędziego ?z urzędu.

Trwająca od blisko dwóch lat sprawa wydaje się zakończona. Wyrok SN jest może trochę salomonowy, z jednej strony bowiem zaostrzył orzeczenie pierwszej instancji, z drugiej nie zdecydował się na najsurowszą karę: usunięcie z zawodu.

Z punktu widzenia opinii publicznej oceniającej autorytet wymiaru sprawiedliwości nie jest to szczęśliwe rozwiązanie, dające wyraźny sygnał, że nie ma tolerancji dla tego rodzaju zachowań sędziów.

Sprawa Milewskiego była bodaj najpoważniejszym uderzeniem w wizerunek Temidy co najmniej w ostatniej dekadzie, i jako książkowy przykład nieprawidłowości będzie jej ciążył przez kolejną.

Reklama
Reklama

Interes wymiaru sprawiedliwości wymagał więc zdecydowanej reakcji. Tak się jednak nie stało.

Prawdą jest, że sędziowie wielokrotnie z samej definicji przez niektórych polityków, dziennikarzy byli atakowani i krytykowani w sposób niezasłużony. Generalizowanie jednostkowych przypadków czy budowanie opinii na podstawie fabularnego filmu tworzyło wizerunek sądownictwa jako instytucji zepsutej, pełnej układów, niegodnej zaufania. Milewski swoim zachowaniem to potwierdził. „Patrzcie, mieliśmy rację" – mówi opinia publiczna. Strata zaufania do wymiaru sprawiedliwości jest bardzo duża, a Milewski stał się synonimem tego kryzysu. W tym kontekście wyrok SN wydaje się łagodny, zbyt łagodny. Temida nie odcięła się jednoznacznie od postawy prezesa jednego z największych polskich sądów.

Zachowanie Milewskiego widocznie nie dyskwalifikuje go jako sędziego. Ciekawe, jak na to spojrzą podsądni, w których sprawach Milewski będzie orzekał, i jakim zaufaniem będzie się cieszył tamtejszy sąd.

Zapewne już wkrótce minister sprawiedliwości wyznaczy Milewskiemu stanowisko w którymś z pięciu sądów okręgowych tej apelacji: w Białymstoku, Łomży, Olsztynie, Ostrołęce lub Suwałkach.

Zachęcam do dyskusji na ten temat i zapraszam do lektury najnowszej „Rzeczy o Prawie".

Został przeniesiony dyscyplinarnie do apelacji białostockiej i tam będzie mógł sądzić. Nie będzie pełnić funkcji kierowniczych ani czasowo dostawać podwyżek.

Mimo że SN zaostrzył karę dyscyplinarną w porównaniu z tą, którą otrzymał Milewski w pierwszej instancji, było to znacznie mniej, niż domagał się minister sprawiedliwości. Ten chciał wymierzenia najsurowszej z katalogu kar dyscyplinarnych: złożenia sędziego ?z urzędu.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Uderzając w Żurka, trafił w neosędziów
Opinie Prawne
Rafał Sikorski: Jak to jest z tymi patentami w branży farmaceutycznej
Opinie Prawne
Michał Szułdrzyński: KSeF to dodatkowe miliardy w budżecie, ale i wielkie zagrożenia
Opinie Prawne
Prof. Marek Safjan: Jak wydobyć się z zapaści państwa prawa?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Opinie Prawne
Jakub Sewerynik: O starszych braciach, czyli mury rosną
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama