A wszystko z powodu niezabezpieczenia niezbędnych do rozsztrzygnięcia sprawy dowodów rzeczowych. Bez nich przedsiębiorca nie wykaże faktów, nie uwiarygodni czy nie uprawdopodobni swoich racji. Wówczas nawet najbardziej łaskawy sąd będzie bezsilny. Dowodem w procesie sądowym może być praktycznie wszystko – i zdjęcie, i e-mail, i monitoring filmowy, właściwie prawie każda rzecz, która pozwala wykazać określony stan faktyczny. Może to być ślad hamowania auta, wybite okno, spalony obiekt, niezapłacony rachunek, kłamliwe oświadczenie na fakturze, zerwany przez wichurę dach, zeznanie świadka czy zalany magazyn w sklepie. Wszystko to może ulec zapomnieniu, zatarciu, może zaginąć lub zostać świadomie zniszczone lub nawet zreperowane czy odbudowane. Wtedy pojawia się kłopot. Jak to faktycznie było?
Bez odpowiedzi na to pytanie nie ma sukcesu procesowego. Bywa, że sprawa nawet nie nadaje się do sądu. Dlatego dobrze, by przedsiębiorcy umieli zabezpieczyć formalnie dowód, znali odpowiednie proceury i wiedzieli, jak z nich skorzytać. Pomocny w tym może się stać tekst mec. Aleksandry A. Kamińskiej „Masz dowód – to go zabezpiecz".
Jak zwykle zapraszamy do lektury najnowszego tygodnika „Prawo w Biznesie".