Do dyskusji, która toczyła się podczas zorganizowanej w SN konferencji poświęconej przyszłości praworządności w Europie z końca kwietnia (Przyszłość Europy opartej na rządach prawa) wracam z pewnym opóźnieniem. Ale też sprawy, o których rozmawialiśmy wtedy w Warszawie (w gronie sędziów z Europy i ETS, choć nie tylko) dopiero teraz zdecydowanie przybrały na aktualności. Nie tylko chodzi o nowy, niemiecko-francuski pomysł zorganizowania kolejnego wysłuchania w sprawie przestrzegania przez Polskę praworządności w obszarze wymiaru sprawiedliwości UE. O nieustannie powracające postulaty uzależnienia redystrybucji środków finansowych w oparciu o kryterium praworządności. Zbliża się już dzień ogłoszenia kolejnego orzeczenia TSUE dotyczącego Polski w sprawie części pytań prejudycialnych SN. Z całą ostrością pojawia się w niej (ale także w innych tzw. sprawach polskich zawisłych przed TSUE) kwestia przyjętego modelu powoływania organu konstytucyjnie uprawnionego do przedstawiania Prezydentowi RP kandydatów do objęcia urzędu sędziowskiego. Sądząc po opinii rzecznika generalnego, TSUE nie uniknie ustosunkowania się do tych zagadnień i bezpośrednio oceni zgodność modelu powoływania sędziów i trybu konstytuowania KRS m. in. z traktatową zasadą praworządności.