Czas omnibusów już minął - Andrzej Kalwas radzi młodym prawnikom

Aplikanci powinni chodzić z patronami na ważniejsze rozprawy, by zobaczyć, jak prawidłowo argumentować przed sądem, a także uczyć się taktyki prowadzonego procesu.

Aktualizacja: 01.05.2015 17:26 Publikacja: 01.05.2015 17:00

Foto: 123RF

Rz: Rynek usług prawnych jest coraz trudniejszy. Co pan radzi młodym radcom i adwokatom?

Andrzej Kalwas, radca prawny: Rzeczywiście, liczba prawników przyrasta w tempie geometrycznym. Rynek jest więc nasycony, a konkurencja dzika.

Przede wszystkim trzeba znaleźć sobie patrona, który będzie mistrzem. Lepiej nawet na aplikacji mniej zarabiać, a czas wykorzystać na rzeczywistą naukę zawodu. Aplikanci powinni chodzić ze swoimi patronami na ważniejsze rozprawy, by zobaczyć, jak prawidłowo argumentować przed sądem. Patron powinien omawiać z nimi też taktykę prowadzonego procesu.

Czy pan miał takiego mistrza?

Tak. Dla mnie wzorem był przedwojenny adwokat Izydor Chorowitz. Nauczył mnie skrupulatności i grzeczności w sądzie. Wymiarowi sprawiedliwości trzeba się kłaniać, bo to wyraz szacunku dla majestatu Rzeczypospolitej. Młodzi tego nie robią. Prawnicy powinni się też przed sądem posługiwać poprawną polszczyzną i precyzyjnie uzasadniać tezy dowodowe. Tego potrzebuje sąd, zwłaszcza w kontradyktoryjnym procesie, cywilnym i karnym.

Czy jest z tym problem?

Teraz na egzaminach zawodowych nie ma części ustnej. Młodzi prawnicy coraz mniejszą wagę przywiązują więc to tego, jak się wypowiadają. Również w programie aplikacji nie poświęca się temu wystarczająco dużo czasu. Dlatego erystyki i retoryki powinni się uczyć właśnie od patronów.

Czy po aplikacji warto pójść na swoje i otworzyć własną kancelarię?

Na początku drogi zawodowej lepiej nie otwierać kancelarii, lecz pracować u bardziej doświadczonych prawników. Tylko w ten sposób zdobędzie się niezbędną wiedzę. Klienci chętniej wybierają prawników z doświadczeniem. Z nimi młodzi mogą konkurować tylko dumpingowymi cenami, a to jest sprzeczne z zasadami etyki zawodowej. Do rzeczników dyscyplinarnych wpływa coraz więcej tego rodzaju spraw. Nie można osiągnąć sukcesu, łamiąc fundamentalne zasady etyki.

Czy nie uważa pan, że młodzi mogą konkurować również wiedzą?

Mogą, jeśli znajdą odpowiednią niszę. Czasy omnibusów już minęły. Nie można być ekspertem w każdej dziedzinie. Dobrym pomysłem jest zainteresowanie się nowymi technologiami, prawem własności intelektualnej. Warto się też przyjrzeć sprawom z pogranicza prawa i medycyny. Pacjenci coraz częściej dochodzą swoich praw, a w grę wchodzą niemałe kwoty.

Prawnicy niechętnie się też zajmują ubezpieczeniami społecznymi, bo tam nie ma pieniędzy. Jeśli jednak ktoś będzie obsługiwał przedsiębiorców w procesach z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, może się już z tego utrzymać. Konkurencja będzie niewielka, choć na ubezpieczeniach społecznych powinien się znać każdy radca i adwokat.

Młodzi powinni pamiętać, że zdobywanie punktów podczas doskonalenia zawodowego nie jest tylko formalnością. Muszą chodzić na wykłady, które pomogą się im rozwinąć. Bardzo ważne jest też samodzielne czytanie i analizowanie orzecznictwa.

A co ze znajomością języków obcych? Jest chyba ważniejsza niż przez laty.

Oczywiście. Ważna jest nie tylko znajomość języków obcych, ale też elementów prawa innych państw. Dzięki temu można na przykład obsługiwać inwestycje zagranicznych firm w Polsce. To również jest materia, którą mogą się zajmować nowi prawnicy. Niemożliwe jest jednak, że wszyscy znajdą pracę. Radców i adwokatów jest zbyt wielu.

Chyba był pan przeciwny otwieraniu zawodów prawniczych.

Otwarcie zawodów powinno oczywiście nastąpić, ale w sposób kontrolowany. Do 2020 r. w Polsce będzie ponad 100 tys. radców i adwokatów. W większej od Polski Francji jest ich ponad 40 tys. Dlatego młodym, zamiast łatwiej, będzie jeszcze trudniej. Stopień skomplikowania naszego życia rośnie, dlatego prawnikom powinno się stawiać coraz wyższe wymagania, a nie coraz niższe. Obecnie jakość nie idzie w parze z ilością.

Jednym ze sposobów zapewnienia pracy młodym radcom i adwokatom może być nieodpłatna pomoc prawna, świadczona przez państwo ludziom ubogim. Da pracę tym prawnikom, którzy mają problem z pozyskaniem klientów. Jesteśmy jednym z ostatnich państw w Unii, w którym sprawa ta nie jest uregulowana systemowo. Martwi mnie, że projekt dopuszcza świadczenie pomocy prawnej przez osoby nieposiadające uprawnień zawodowych. A ubogi to pełnoprawny obywatel naszego państwa i też zasługuje na profesjonalną pomoc prawną, bo sprawy, z którymi przychodzi, wcale nie są łatwe.

Andrzej Kalwas był ministrem sprawiedliwości i wieloletnim prezesem Krajowej Rady Radców Prawnych

Rz: Rynek usług prawnych jest coraz trudniejszy. Co pan radzi młodym radcom i adwokatom?

Andrzej Kalwas, radca prawny: Rzeczywiście, liczba prawników przyrasta w tempie geometrycznym. Rynek jest więc nasycony, a konkurencja dzika.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Znasz Tomasza Szmydta, a powiem ci kim jesteś
Opinie Prawne
Szewdowicz-Bronś, Małecki: Zbudujmy przejrzysty nadzór nad służbami specjalnymi
Opinie Prawne
Jerzy Kowalski: Szambo… szambu nierówne
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Tomasz Szmydt – sędzia, wariat czy szpieg?
Opinie Prawne
Isański: Podatek dochodowy od spadku i darowizny? Dlaczego prawo tego zabrania