Do 30 kwietnia 2015 r. szerzej nieznany 37-letni poseł Platformy Obywatelskiej, radca prawny, doktor ekonomii, samorządowiec. Od pięciu dni dokładnie prześwietlony. Efekt – wiemy, że przewodniczy aż czterem podkomisjom sejmowym pracującym nad nowelizacją kodeksu wyborczego, kodeksu cywilnego, ustawy o komornikach sądowych, a także ustawy o fundacjach politycznych. To dużo.
Marek Biernacki przewodniczy jednej – aczkolwiek wymagającej – Komisji do spraw Służb Specjalnych. Nic dziwnego, że Ewa Kopacz powiedziała, iż atutem nowego ministra jest młodość i doświadczenie zawodowe, a Cezary Tomczykiewicz twierdzi, że to pracowity poseł.
Wybór osoby z trzeciego szeregu, bez doświadczenia politycznego, jasno pokazuje, że ma on doprowadzić Platformę do wyborów. Powstaje pytanie, czy uczestnik wielu maratonów, były mistrz Śląska na 1500 m, poradzi sobie na tak krótkim dystansie. Bo pięć miesięcy, które mu pozostało do wyborów parlamentarnych, to jak bieg na 100 metrów. Do tego z przeszkodami. Najtrudniejsza dyscyplina – to reforma procedury karnej. Powinna wejść w życie od lipca, ale prokuratorzy chcą ją odwlec. Twierdzą, że nie są gotowi, bo to ich czeka największa rewolucja. To od ich aktywności będzie bowiem zależało, czy obronią akt oskarżenia, a tym samym skazanych będzie więcej czy mniej. Rola sądu ograniczy się do bycia arbitrem.
Dla polityków prawo karne od lat jest łatwym i tanim sposobem na zjednanie sobie sympatii opinii publicznej. Chętnie więc mówią o zaostrzaniu kar i skutecznym ściganiu przestępców. Tyle że tym razem tak się może nie stać. To będzie zatem najtrudniejsza decyzja nowego ministra, bo polityczna.
Kolejna to bezpłatna pomoc prawna. Chyba nigdy jeszcze nie było tak blisko uchwalenia tak ważnej ustawy. Przez lata, mimo wielu projektów, politycznych deklaracji, ustawa nie powstała, bo nie było pieniędzy. A ten projekt – jeśli przejdzie – może przysporzyć wyborców.
Trudna może się też okazać rozprawa przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie dostępu ministra do akt sprawy.