Należy pamiętać, że przed wobec twórców reformy wysunięto postulat zwiększenia efektywności postępowania karnego, przy zachowaniu zasad procesu oraz odpowiednich gwarancji indywidualnych. Jednocześnie nie było jasności, na jakim etapie procesu należy zaszczepić reformę. Mogło to nastąpić na etapie postępowania przygotowawczego i polegać na zwiększeniu udziału sądu w przeprowadzaniu dowodów, dzięki czemu rozprawa trwałaby krócej.
Mogło też na etapie postępowania rozpoznawczego i ze względu na jego konstrukcję zmienić metodykę prowadzenia postępowania przygotowawczego oraz ograniczyć możliwość wzruszania rozstrzygnięć pierwszoinstancyjnych ze względu na niedostatki postępowania dowodowego, zwłaszcza przy pasywności stron. Projektodawcy wybrali tę drugą strategię i uczynili rozprawę oraz zasady postępowania dowodowego sercem reformy. W konsekwencji celem nie jest skrócenie rozprawy prowadzonej przez sąd pierwszej instancji.
„W rzeczywistości postępowanie karne w konkretnej sprawie (od początku do końca) powinno ulec istotnemu skróceniu, co jednak nie oznacza, że każda rozprawa pierwszoinstancyjna ulegnie uproszczeniu i będzie zajmować mniej czasu". Ideą jest to, że zmiana formy postępowania dowodowego w postępowaniu rozpoznawczym pozwala na zmianę celu postępowania przygotowawczego (prokurator gromadzi dowody dla siebie), zmianę kształtu skargi i redukcję jej uzasadnienia oraz ograniczenie uchyleń rozstrzygnięć sądu pierwszej instancji i konieczności rozpoczynania od nowa. To cały proces w konkretnej sprawie ma być krótszy, nie zaś rozprawa zorganizowana według dominanty kontradyktoryjności.
Główne cele reformy to zmniejszenie liczby rozpraw, wycofanie się sądu z postępowania dowodowego, większa rola prokuratora, likwidacja postępowania uproszczonego. Są to ważne, ale nie wszystkie cele reformy.
Wybór priorytetu reformy wymaga też przebudowy wielu instytucji i ich powiązania. Skrócenie całego procesu może oznaczać z jednej strony rozbudowę konkretnego fragmentu postępowania, ale z drugiej redukcję innych czynności. Ponadto najczęstszym błędem popełnianym przy analizie zmian jest myślenie przez obecny model. W efekcie bierze się konkretną instytucję i przypasowuje do dzisiejszych warunków postępowania. To zła metoda. Najpierw trzeba zacząć myśleć przez nowy model i na jego tle o szczegółach.