Różnice systemowe i kulturowe między Kanadą a Polską, zwłaszcza po II wojnie światowej, spowodowały zupełnie inne podejście do wykorzystywania zasobów ludzkich. W Kanadzie wykształcenie wyższe było dostępne jedynie dla ludzi bogatych z uwagi na wysokie czesne na wyższych uczelniach lub dla wybitnych intelektualnie młodych ludzi, którzy mogli liczyć na stypendium. Pozycja społeczna, materialna i zawodowa osób z wyższym wykształceniem była zawsze znaczniejsza niż osób z wykształceniem zawodowym czy maturą. Dlatego w organizacji pracy sędzia, inżynier, lekarz czy adwokat zawsze mieli do pomocy personel, sekretarkę, asystenta, kreślarzy bądź pielęgniarkę. Czas pracy szefa był bowiem wielokrotnie droższy niż jego pomocników. W Polsce było inaczej, a wyższe wykształcenie nie gwarantowało wyższego wynagrodzenia. Nie było komputerów, adwokat dyktował pisma maszynistce, asystenci pomagali szukać wyroków i precedensów prawnych czy analizować przepisy i orzecznictwo.