Sprawa dopuszczalności reklamy w profesjach prawniczych wzbudza emocje takie jak żeńskie końcówki tytułów zawodowych. Zdaniem jednych adwokat czy radca oferują usługi, których charakter nie różni się pod względem specjalizacji od oferty firm sprzątających powierzchnie biurowe. Inni powiedzą, że pomoc prawna to szczególny rodzaj posłannictwa, do którego nie każdy się nadaje.
Konsekwencją wykluczających się perspektyw jest albo sprzeciw wobec restrykcyjnych zakazów w palestrze, albo – po przeciwnej stronie skali –przekonanie, by niczego nie zmieniać, niezależnie od tego, że zmieniły się warunki wykonywania zawodu, wzrosła liczba uprawnionych do świadczenia pomocy prawnej i konkurencja, a nawet że Unia Europejska nie pozwala nakładać na przedsiębiorców zakazu promowania ich działalności.
Czytaj też: Reklama: adwokaci boją się kontaktu z klientem
Zdaniem zwolenników reklamy jej wprowadzenie do palestry spowoduje, że młodsze pokolenie będzie mogło konkurować ze starszym, a klient przed podjęciem decyzji, komu powierzyć sprawę, zyska szerszy ogląd rynku, zaś jego wybór będzie bardziej świadomy. W opinii przeciwników, zdezorientowany adresat przekazu marketingowego, wobec nadmiaru możliwości czekają rozterki co do wyboru. A skoro każdy prawnik będzie określał się mianem najbardziej profesjonalnego, doświadczonego, przygotowanego merytorycznie i rzetelnie wykształconego, wobec braku innych kryteriów, decyzję podyktuje cena usługi. Skoro nie widać różnicy, po co przepłacać?
Niezależnie od tego, który sposób postrzegania reklamy jest nam bliższy, jedno zdaje się pewne: koszty jej wytworzenia de facto obciążą klientów. Stać na nią będzie jedynie tych adwokatów, którzy już znaleźli odbiorców swoich usług. Nie sięgną po nią ci, którzy na nadmiar zleceń nie cierpią. Czy spełniony zostanie zatem naczelny postulat zwolenników reklamy, tj. wyrównanie szans? Mam wątpliwości. Nie mam ich zaś co do możliwości korzystania z tego, do czego dostęp ma niemal każdy, nie generuje większych nakładów, a „jedyne", czego wymaga, to kreatywność i konsekwencja.