Wiele lat trwające nakłanianie Litwinów do tego, żeby zaniechali lituanizacji nazwisk Polaków mieszkających na Litwie, nie odniosło skutku. W tym stanie rzeczy uważam, że Polska w czasie swej prezydencji w UE powinna doprowadzić do tego, żeby władze Unii Europejskiej wydały przepis, że w krajach używających alfabetu łacińskiego każdy mieszkaniec UE ma prawo żądać, żeby w dokumentach urzędowych jego nazwisko pojawiało się w pisowni oryginalnej, przy czym znaki diakrytyczne mogłyby, ale nie musiałyby być uwzględniane.

Stanowczo kładę nacisk na to, że nie powinniśmy upierać się przy znakach diakrytycznych, gdyż to mogłoby natrafić na sprzeciw ze strony różnych państw. Nie ulega natomiast wątpliwości, że lepiej, by jakiś mieszkający na Litwie Łuczyński miał wpisane w dowodzie Luczynski niż Lucinskas.

—Witold Mańczak, emerytowany profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego