Ameryka nie odwraca się od Europy

Zaangażowanie Ameryki wobec takich partnerów jak się Polska nie zmieni, bo głębsze związki z Europą są dobre dla Stanów Zjednoczonych i dla NATO – zapewnia amerykańska senator

Publikacja: 02.05.2012 00:19

Ameryka nie odwraca się od Europy

Foto: AFP

Red

Pod koniec tego miesiąca Chicago, od dawna określane jako dumna stolica Polonii amerykańskiej, znajdzie się w centrum światowej uwagi. Będzie bowiem gościć ponad 50 szefów państw z całego świata na 25. szczycie NATO.

Szczyt NATO, pierwszy w USA od 1999 r. i pierwszy w historii poza Waszyngtonem, organizowany jest w czasie krytycznym dla Stanów Zjednoczonych, Polski i naszych sojuszników. Narastają bowiem wyzwania w dziedzinie bezpieczeństwa, a także bezprecedensowe problemy gospodarcze – na całym świecie i w naszych krajach.

Podczas szczytu w Chicago podniesione zostaną liczne  trudne sprawy. Jedna jednak nie zostanie podjęta na pewno ani w Chicago, ani kiedykolwiek w przyszłości. Jest nią trwałe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w bezpieczeństwo i obronę Polski oraz Europy.

Dlaczego Azja?

Establishment Stanów Zjednoczonych przeprowadził ostatnio szczegółowy i dość szeroko komentowany przegląd narodowej strategii obronnej. Kończenie jednej wojny i stopniowe wychodzenie z drugiej przy poważnym deficycie fiskalnym i zmniejszającym się budżecie obronnym wyjaśnia nieuniknioną zapewne zmianę strategii oraz ewolucyjne przekształcanie naszych sił zbrojnych w mniejsze i bardziej elastyczne.

Elementem tego przeglądu, który przyciągnął zainteresowanie mediów, była decyzja USA przeniesienia jej na region Azji i Pacyfiku. Niezależnie od tego, jak bardzo została nagłośniona ta decyzja, nie powinna ona ani dziwić, ani budzić kontrowersji.

Od czasu gdy w 1850 r. Kalifornia stała się częścią Unii, Stany Zjednoczone stały się mocarstwem rejonu Pacyfiku. Przez dziesięciolecia byliśmy poważnie zaangażowani w Azji, tak wojskowo, jak i gospodarczo. W dającej się przewidzieć przyszłości Azja pozostanie najszybciej rozwijającym się i najbardziej dynamicznym regionem świata. I z tego powodu kluczowe znaczenie będzie miało dla Stanów Zjednoczonych – i dla Europy – utrzymanie oraz wzmocnienie naszej obecności i kontaktów w tym regionie.

Podnoszono pytania, jak te zmiany wpłyną na NATO i co oznaczają one dla naszych sojuszników w Polsce i w innych krajach Europy. Krytycy błędnie uznali, że Ameryka odwraca się od Europy. A to nieprawda. W rzeczywistości, jeśli w tym stuleciu mamy dać sobie radę z wyzwaniami w dziedzinie bezpieczeństwa, Ameryka i Europa muszą znaleźć sposób na pogłębienie więzi, równocześnie zwracając się razem ku Azji i Pacyfikowi.

Partner z wyboru

Europa pozostaje partnerem USA z wyboru. Wspólnie mamy dać sobie radę z niezliczonymi zagrożeniami dzisiejszego świata. Prezydent Barack Obama nazwał Europę „kamieniem węgielnym" naszego międzynarodowego zaangażowania. A przez ostatnie trzy i pół roku jego administracja wykazywała prawdziwość tych słów, pogłębiając i poszerzając transatlantyckie partnerstwo.

Jak można przeczytać w nowych zasadach strategii, „Europa jest naszym głównym partnerem w poszukiwaniu globalnego i gospodarczego bezpieczeństwa i pozostanie nim w dającej się przewidzieć przyszłości".

Nasze związki nie wynikają jedynie z podzielania podobnych wartości, ale i z kalkulacji, że głębokie i skuteczne zaangażowanie wspólnie z naszymi europejskimi sojusznikami jest dobre dla bezpieczeństwa Ameryki. Zawsze tak było. Od ścierania się z brutalnymi reżimami, poprzez wzmacnianie bezpieczeństwa energetycznego i walkę z terroryzmem na całym globie, Ameryka będzie potrzebowała mocnej oraz zaangażowanej Europy i pozostanie w zasadniczy sposób przywiązana do współpracy ze swymi partnerami europejskimi, w tym z Polską.

To prawda, że kształt amerykańskiego zaangażowania wojskowego w Europie się zmienia wskutek naszych nowych zasad bezpieczeństwa. Z Niemiec wyjadą dwie brygady piechoty. Ta decyzja nie jest zaskoczeniem dla tych, którzy wiedzą, że dyskutowano o tym od dziesięcioleci. Jednak te dwie brygady, które często były rozmieszczone w strefach działań wojennych poza Europą, wcale nie reprezentują całego naszego potencjału wojskowego w Europie.

Po 60 latach amerykańskiej obecności wojskowej w Europie i po dziesięcioleciu walki ramię przy ramieniu w Afganistanie związki militarne i bezpieczeństwa Ameryki z naszymi przyjaciółmi w Polsce i w Europie sięgają o wiele głębiej.

W drugiej połowie roku USA stworzą oddział lotniczy w Polsce, pierwszą stałą bazę wojsk amerykańskich, wzmacniając możliwości operacyjne naszych sił zbrojnych i demonstrując trwałe partnerstwo z Polską

W ostatnich miesiącach spędziliśmy zbyt wiele czasu na dyskusji o tych niewielkich oddziałach, które wyjeżdżają, a zbyt mało czasu na rozmowie o tym, gdzie pozostaniemy, i o dalszym demonstrowaniu przywiązania USA do Europy.

Po pierwsze, w Europie pozostanie ponad 30 tysięcy żołnierzy US Army (i ponad 70 tysięcy personelu wojskowego w ogóle). Będzie to oznaczało największą koncentrację sił amerykańskich poza kontynentalnymi Stanami Zjednoczonymi. Utrzymamy tu brygadę uzbrojoną w wozy opancerzone stryker i powietrzno-desantową, tak rozmieszczone, by zapewnić bezpieczeństwo naszych sojuszników, odstraszyć przeciwników i przeprowadzać wspólne ćwiczenia z naszymi partnerami. Będziemy kontynuować wymianę personelu i wzmacniać nasze wysiłki w przeprowadzaniu operacji specjalnych wspólnie z Europą.

Ponadto USA wskażą brygadę rozmieszczoną w USA jako element sił lądowych do NATO Responce Force (Sił Odpowiedzi) i mają plan rotacyjnego stacjonowania w Niemczech oddziału wielkości batalionu do ćwiczeń i manewrów. Amerykańskie wsparcie dla Sił Odpowiedzi i wspomnianego oddziału nie tylko stworzy nowe możliwości dla oddziałów amerykańskich szkolenia i przeprowadzenia manewrów z naszymi partnerami europejskimi, ale będzie też stanowić zapewnienie, że będziemy dalej budować siły NATO zdolne do przeprowadzenia rozmaitych misji obronnych w naszym wspólnym interesie.

I w końcu – co zapewne jest najistotniejsze  – Stany Zjednoczone pozostają przywiązane do idei obrony przeciwrakietowej dla naszych sojuszników w Europie.

Polska – kluczowy element

W minionych tygodniach temat obrony rakietowej pojawił się na pierwszych stronach gazet po nieostrożnych komentarzach prezydenta Obamy podczas jego rozmowy z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Sugestia prezydenta Obamy, że drażliwe i dwupartyjne porozumienie w sprawie obrony przeciwrakietowej będzie trudne do przeprowadzenia w czasie gorącej kampanii prezydenckiej, nie powinno być zaskoczeniem dla nikogo, kto kiedykolwiek zajmował się polityką. Niestety, ten incydent wywołał fałszywe wrażenie, że Ameryka nie jest zainteresowana bezpieczeństwem naszych sojuszników w Europie. To całkowicie niezgodne z prawdą.

USA pozostają przywiązane do wszystkich czterech faz prezydenckiego planu obrony przeciwrakietowej dla Europy, tzw. European Phased Adaptive Approach (EPAA). Ta strategia została w pełni zaakceptowana przez NATO i będzie obejmowała użycie amerykańskich sił w Polsce i Rumunii, amerykańskich okrętów w Hiszpanii i instalacji radarowych w Turcji.

Kluczowe elementy pierwszej fazy są już zainstalowane i gotowe do użycia. Widać też wsparcie administracji dla kontynuowania programu w projekcie budżetowym na następny rok pomimo niezwykle trudnej sytuacji budżetu. I jak mówili rozliczni przedstawiciele władz w ciągu minionych lat, żaden kraj – włącznie z Rosją – nie będzie miał prawa weta w sprawie terminu i sposobu rozmieszczenia amerykańskiej obrony przeciwrakietowej.

Polska pozostaje zasadniczym elementem amerykańskich planów obecności w Europie. Polska wykazała znaczące wsparcie dla EPAA i w czasie ostatnich dwóch lat Stany Zjednoczone wspierały rotacyjne funkcjonowanie baterii patriotów na polskim terytorium, by pogłębić nasze związki w dziedzinie obrony przeciwrakietowej.

W drugiej połowie roku USA stworzą oddział lotniczy w Polsce, pierwszą stałą bazę wojsk amerykańskich na polskim terytorium. Jednostka będzie wspierana przez rotacyjną obecność samolotów typu F-16 i C-130, wzmacniając w ten sposób możliwości operacyjne naszych sił zbrojnych i demonstrując trwałe partnerstwo z Polską. Pojawia się też możliwość dla amerykańskich i polskich żołnierzy, by szkolić się i prowadzić wspólne ćwiczenia na polskim terytorium, powtarzając sukces ostatnich wielonarodowych manewrów „Dragon 11" przeprowadzonych w październiku przez amerykańską 173. Airborne Brigade Combat Team.

Niezależnie od naszych związków wojskowych powinniśmy robić więcej dla wzmacniania naszych niewojskowych stosunków z Polską. I dlatego popieram wysiłki w Kongresie USA, mocno wspierane przez prezydenta Obamę, by włączyć Polskę do programu zniesienia wiz. Polscy obywatele powinni móc jeździć do USA bez wiz, tak jak obywatele większości państw Europy. Będę pracowała z administracją prezydenta Obamy i moimi kolegami w Kongresie, by doprowadzić do tego.

Świat bez wątpienia się zmienia w bardzo szybkim tempie, a zagrożenia dla USA i naszych sojuszników z NATO są bardziej złożone i zróżnicowane niż kiedykolwiek wcześniej. Musimy poradzić sobie z wyzwaniami XXI wieku, transatlantyckie stosunki będą się więc rozwijać i dojrzewać, będzie też rosnąć ich znaczenie. Zaangażowanie Ameryki wobec takich partnerów europejskich jak Polska się nie zmieni, bo głębsze związki z Europą są dobre dla Stanów Zjednoczonych, dobre dla NATO, a także dla naszego wspólnego bezpieczeństwa w kraju i za granicą.

—tłum. p.k.

Autorka jest senatorem Partii Demokratycznej. Pracuje w Komitecie Spraw  Zagranicznych Senatu USA, przewodnicząc podkomitetowi ds. europejskich. Jest też członkiem Komitetu Sił Zbrojnych Senatu i Komisji USA ws. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie

Pod koniec tego miesiąca Chicago, od dawna określane jako dumna stolica Polonii amerykańskiej, znajdzie się w centrum światowej uwagi. Będzie bowiem gościć ponad 50 szefów państw z całego świata na 25. szczycie NATO.

Szczyt NATO, pierwszy w USA od 1999 r. i pierwszy w historii poza Waszyngtonem, organizowany jest w czasie krytycznym dla Stanów Zjednoczonych, Polski i naszych sojuszników. Narastają bowiem wyzwania w dziedzinie bezpieczeństwa, a także bezprecedensowe problemy gospodarcze – na całym świecie i w naszych krajach.

Pozostało 94% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę