Pod koniec tego miesiąca Chicago, od dawna określane jako dumna stolica Polonii amerykańskiej, znajdzie się w centrum światowej uwagi. Będzie bowiem gościć ponad 50 szefów państw z całego świata na 25. szczycie NATO.
Szczyt NATO, pierwszy w USA od 1999 r. i pierwszy w historii poza Waszyngtonem, organizowany jest w czasie krytycznym dla Stanów Zjednoczonych, Polski i naszych sojuszników. Narastają bowiem wyzwania w dziedzinie bezpieczeństwa, a także bezprecedensowe problemy gospodarcze – na całym świecie i w naszych krajach.
Podczas szczytu w Chicago podniesione zostaną liczne trudne sprawy. Jedna jednak nie zostanie podjęta na pewno ani w Chicago, ani kiedykolwiek w przyszłości. Jest nią trwałe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w bezpieczeństwo i obronę Polski oraz Europy.
Dlaczego Azja?
Establishment Stanów Zjednoczonych przeprowadził ostatnio szczegółowy i dość szeroko komentowany przegląd narodowej strategii obronnej. Kończenie jednej wojny i stopniowe wychodzenie z drugiej przy poważnym deficycie fiskalnym i zmniejszającym się budżecie obronnym wyjaśnia nieuniknioną zapewne zmianę strategii oraz ewolucyjne przekształcanie naszych sił zbrojnych w mniejsze i bardziej elastyczne.
Elementem tego przeglądu, który przyciągnął zainteresowanie mediów, była decyzja USA przeniesienia jej na region Azji i Pacyfiku. Niezależnie od tego, jak bardzo została nagłośniona ta decyzja, nie powinna ona ani dziwić, ani budzić kontrowersji.