Reklama

Panowie, to jest probierz

W sprawie nauczania historii nie będzie kompromisu, choć kilka tygodni temu na spotkaniu w Pałacu Prezydenckim Bronisław Komorowski wypowiadał się za takim rozwiązaniem. Kompromisem miało być uznanie jednego z modułów (bloków tematycznych) „Ojczysty panteon, ojczyste spory” za obowiązkowy

Publikacja: 21.05.2012 17:44

Piotr Skwieciński

Piotr Skwieciński

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

To jedyny z proponowanych modułów, który można uznać za swego rodzaju protezę nauczania najnowszej politycznej historii Polski; jego pominięcie może spowodować niemal całkowity brak tej tematyki w edukacji licealistów.

Komorowski poparł ten pomysł, jednak minister Krystyna Szumilas poinformowała ostatnio broniących historii intelektualistów, że mimo takiego stanowiska prezydenta postulowanej zmiany nie wprowadzi.

Gdyby Aleksander Kwaśniewski za rządów SLD albo Lech Kaczyński za rządów PiS publicznie zaangażował się w obronie jakiegoś pomysłu tak, jak Komorowski ws. kompromisu oznaczałoby to że sprawa jest uzgodniona i będzie tak, jak powiedział prezydent. To, że teraz stało się inaczej, świadczy albo o tym, że pozycja obecnego lokatora Belwederu w platformerskiej machinie władzy jest po prostu żałośnie słaba, albo o tym że od początku chodziło jedynie o to, by mógł on w świetle kamer pokazać się jako przywódca dobry, bo kompromisowy. Znacznie ważniejsze jest jednak to, że upadły ostatnie nadzieje na zachowanie wspólnego dla całej inteligencji kwantum wiedzy o najnowszej historii Polski. A to oznacza rozmywanie polskiej tożsamości, i tak osłabianej przez dominujące kulturowe prądy współczesności.

W tej sytuacji tym, którzy chcą zachowania tej tożsamości trudno nie myśleć z sympatią o proponowanym przez PiS projekcie  ustawy, wprowadzającej obowiązkową naukę historii w czasie całego okresu edukacji gimnazjalnej i licealnej.

Często broniłem polityków większości przed najbardziej radykalnymi krytykami głoszącymi, że są oni po prostu niechętni polskiej tożsamości czy też że – w łagodniejszej wersji – jest im ona obojętna. Ale ta sprawa jest probierzem.

Reklama
Reklama

Jeśli posłowie rządzącej koalicji zdecydują się poświęcić przyszłość polskiej tożsamości na ołtarzu wojny, w której dobre jest wszystko, co bije w PiS, to trudniej będzie ich przed tego rodzaju atakami bronić.

Warto, żeby zdali sobie z tego sprawę.

Opinie polityczno - społeczne
Adam Bodnar ofiarą polityki, w której nie ma miejsca na kompromis
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Prekonstrukcja rządu. Jak Donald Tusk może jeszcze uratować władzę
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Protesty antyimigranckie, czyli czy górale zatęsknią za arabskimi turystami?
Opinie polityczno - społeczne
„To byli i są nasi chłopcy”. Widzieliśmy wystawę w Muzeum Gdańska
Opinie polityczno - społeczne
Niezauważalne sukcesy rządu. Dlaczego ekipa Donalda Tuska sprzedaje tylko złe wiadomości?
Reklama
Reklama