Tusk - łowca bramek. Samobójczych

Bez niego Platforma nie przetrwa. A równocześnie szef rządu staje się dla własnej partii największym obciążeniem - uważa publicysta „Rz”

Publikacja: 10.09.2012 20:04

Wojciech Wybranowski

Wojciech Wybranowski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Dobry piłkarz sam wie, kiedy zejść z boiska w glorii chwały, zanim koledzy przestaną podawać mu piłkę i ostentacyjnie pomijać przy wyprowadzaniu akcji na połowę przeciwnika. Donald Tusk regularnie „haratający w gałę” zbliża się w polityce do tego momentu, w którym jego partyjni koledzy będą coraz częściej się zastanawiać, czy nie lepiej kapitana Platformy posadzić na ławce rezerwowych. Bo zaczyna szkodzić własnej drużynie. Najmocniejszy punkt tej politycznej FC Barcelony - jak premier przed rokiem podczas konwencji PO sam określał swoją partię - w ostatnich tygodniach stał się jej najsłabszym ogniwem.

Doskonale obrazują to sondaże badań opinii publicznej. Według przedstawionego w piątek sondażu TNS Polska wyborcy jako współodpowiedzialnego w aferze Amber Gold wskazali, zaraz po prokuraturze, właśnie premiera Donalda Tuska (19 proc.). A tylko 12 proc. chciałoby, żeby kandydował on w przyszłości na prezydenta RP (tym razem wg Instytutu Badań Pollster).

Kłamstwa i półprawdy

Jednak nie słupki, a przynajmniej nie tylko sondażowe słupki poparcia dla Donalda Tuska i jego rządu, są największym problemem jego współpracowników i doradców. Szef rządu uchodzący za mistrza politycznych kiwek i pozorowanych zagrań, zwodów mylących przeciwników i wypuszczania swoich w uliczkę do strzału ostatnio popełnia błąd za błędem. Nie tylko w słynnej aferze Amber Gold, gdzie premiera pogrążyły nie tylko związki jego syna Michała z aferzystą Marcinem P. i nieudolność służb specjalnych w tej sprawie, ale przede wszystkim kłamstwa i półprawdy, jakimi usiłował się bronić.

Szef rządu uchodzący za mistrza pozorowanych zagrań, ostatnio popełnia błąd za błędem

Donald Tusk, usiłując pomniejszyć swoją odpowiedzialność, sugerował, że nie miał sygnałów o nieprawidłowościach dotyczących Amber Gold. Szybko jednak ujawniono, że już w maju otrzymał w tej sprawie raport ABW. Ale premier, jak gdyby nigdy nic, brnął w półprawdy. Stwierdził, że nie może ujawnić słynnej notatki ABW o Amber Gold, bo jest „tajna”. Za moment jednak okazało się, że ma ona klauzulę „poufnej” - a to zasadniczo zmienia sytuację, bo oznacza, iż Tusk ma uprawnienia ujawnić notatkę. Tylko uczynić tego nie chce.
Skutkiem takich wypowiedzi w Internecie - a ma on olbrzymią siłę rażenia - szef PO zaczyna być porównywany do byłego socjalistycznego premiera Węgier Ferenca Gyurcsánya, który w ujawnionym przed laty nagraniu mówił: „kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem”.

Pretensje do samego siebie

Część współpracowników Tuska zastanawia się, czy premier całkowicie zatracił swój polityczny instynkt, który nieraz pozwalał mu wykaraskać się z poważnych tarapatów. Bo teraz szef rządu raz po raz sam się pakuje w kłopoty.

Ot, na przykład, gdy przekonywał, że w sprawie Amber Gold w sposób właściwy nie zadziałała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. I zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji, również - jak sugerują jego współpracownicy - personalnych wobec kierownictwa ABW. Problem w tym, że w takie zapowiedzi już wyborcy nie wierzą. Pamiętają bowiem, jak Tusk gromko, z ogniem w oczach, zapowiadał, że nie dopuści do tego, by podległe mu służby bezkarnie inwigilowały dziennikarzy. A potem, kiedy warszawski sąd stwierdził, że podsłuchiwanie i nagrywanie przez ABW rozmów dziennikarzy Cezarego Gmyza z „Rzeczpospolitej” i Bogdana Rymanowskiego z TVN 24 było bezprawne, premier nie zdobył się nawet na skarcenie szefa Agencji.

Problem w tym, że Tusk za działalność służb specjalnych odpowiada osobiście. Od czasu gdy - jeszcze w poprzedniej kadencji - Paweł Graś zrezygnował z funkcji koordynatora ds. służb specjalnych, premier mimo nacisków opozycji nie powołał nikogo na jego stanowisko, to właśnie sam szef rządu odpowiada za działania ABW. I gdy dziś Tusk ma pretensje o niewłaściwe działania Agencji, to w ogromnej mierze może mieć je do samego siebie.

Mleko się wylało

Zresztą cała sprawa Amber Gold to ciąg mniejszych i większych błędów premiera. Ale Donald Tusk zaliczył w ostatnim czasie wpadki w sprawach znacznie prostszych niż ta afera. Jak choćby z polskimi paraolimpijczykami. Szef rządu, który przed ubiegłoroczną kampanią wyborczą w świetle kamer powoływał Bartosza Arłukowicza na stanowisko pełnomocnika ds. osób wykluczonych, dotąd nie znalazł czasu, by się spotkać, pogratulować czy w jakikolwiek sposób wesprzeć polskich niepełnosprawnych sportowców, którzy dla Polski na paraolimpiadzie w Londynie zdobyli dziesiątki medali.

Teraz piarowcy Tuska pracują nad naprawieniem błędu, mówi się, że być może premier znajdzie dla paraolimpijczyków czas dziś, jutro, pojutrze - ale mleko się wylało. Wystarczy przypomnieć niedawne wystąpienia niepełnosprawnych sportowców. „Na ślubowaniu przed wylotem do Londynu nie pojawił się nikt z władz państwowych” - mówiła ze łzami w oczach Barbara Niewiedział, która na paraolimpiadzie zdobyła dla Polski złoto w biegu na 1500 metrów.

O liderze PiS Jarosławie Kaczyńskim od lat się mówi, że jest zarazem największą siła PiS - bo bez niego partia się rozleci, ale też i najsłabszym jej ogniwem - bo kolejne wypowiedzi byłego premiera dają pożywkę jego przeciwnikom. Tusk właśnie zaczyna mieć ten sam problem.

Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?