Oczywiście pod pewnymi warunkami: Hiszpania i Włochy, pierwsze w kolejce do jałmużny, muszą najpierw ładnie, pokornie i oficjalnie poprosić Unię Europejską o ratunek. Wtedy do akcji wkroczy Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (lub jego następca - Europejski Mechanizm Stabilizacyjny), a dopiero potem włączy się „Super Mario”. Plan piękny w swej prostocie, odważny i dający kilku państwom strefy euro nadzieję na to, iż unikną finansowej śmierci klinicznej.
Bieguny władzy w UE nieco się przesunęły - z Berlina w stronę Frankfurtu
Jak odpowiedziały rynki na deklarację Draghiego? Tak jak odpowiadają zazwyczaj na fantastyczne wieści w czasach smuty: euforią. Ile potrwa ten nastrój? To już nie zależy ani od „Super Mario”, ani od Mariano Rajoya, ani od Mario Montiego. Europejska gospodarka jest w tak fatalnym stanie, iż w każdej chwili może się przewrócić z wycieńczenia i nawet najlepszy defibrylator made in Germany jej nie zreanimuje. - EBC postępuje słusznie, ale nie doprowadzi do żadnego przełomu - uznał Nouriel Roubini, słynny ekonomista-jasnowidz. - Strefa euro jest nadal w kryzysie. Dopóki Europa nie zatrzyma pogłębiającej się recesji i dopóki mieszkańcy krajów Południa nie zobaczą światełka w tunelu - nie w ciągu 5 lat, lecz 12 miesięcy - polityczne konsekwencje mogą być dotkliwe: strajki, zamieszki, upadki kolejnych rządów.
Kolejny kluczowy moment
Ni stąd, ni zowąd na Starym Kontynencie skończył się sezon ogórkowy i nadszedł 258. „kluczowy moment”. W istocie to, co czeka nas w tym tygodniu, to seria klimatycznych wydarzeń, z których każde będzie miało ogromny wpływ na europejską politykę i gospodarkę. Szczyt nadejdzie jutro.
Po pierwsze: Trybunał Konstytucji w Karlsruhe wyda werdykt w kwestii zgodności traktatu o Europejskim Mechanizmie Stabilizacyjnym z niemiecką ustawą zasadniczą. Wiele skazuje na to, iż da funduszowi zielone światło, a proces ratyfikacji EMS w Bundestagu zostanie sfinalizowany. Notowania na rynkach pójdą w górę, aczkolwiek nieznacznie, bo już wcześniej wkalkulowały sobie pozytywny wyrok trybunału. Orzeczenie sędziów z Karlsruhe jest niezwykle ważne z jednego, zasadniczego powodu: EMS będzie miał po prostu do dyspozycji dużo więcej pieniędzy niż EFSF, w dodatku pieniędzy realnych, a nie „gwarancji”. Bez EMS jakakolwiek pomoc dla Hiszpanii czy Italii jest de facto niemożliwa, nawet przy wsparciu Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Po drugie: José Manuel Barroso ma przedstawić projekt Komisji Europejskiej w sprawie utworzenia unijnego nadzoru bankowego. To kolejny krok w stronę unii fiskalnej i kroczek w stronę unii politycznej. Rozmowy na temat nadzoru mają się zakończyć w ciągu trzech miesięcy, tak, aby został on ostatecznie przyklepany na szczycie UE w połowie grudnia. Co ciekawe, Niemcy, które naciskały na jego stworzenie, teraz mają wątpliwości, czy nadzorem powinny zostać objęte wszystkie banki w strefie euro - czyli ok. 6 tysięcy. Prawdopodobnie Angela Merkel chciałaby, aby Europa kontrolowała banki europejskie (bo są duże), a Niemcy - banki niemieckie (bo oprócz Deutsche Banku są mniejsze oraz, ma się rozumieć, uczciwsze).