Zajęcie prezentera telewizyjnego wydaje się pozbawione ryzyka i bezpieczne jak walki w różowym kisielu. Dziać się może sporo, ale na koniec zawsze ten miły, uśmiechnięty pan, który tak lubi nam opowiadać, nigdy nie straci nadziei, że się z nim znowu spotkamy. Choćby, nie wiadomo co się stało na świecie, ta zalotna brunetka w końcu obieca nam randkę jutro w
„Wiadomoszciach”
, a czyż to nie brzmi słodko? To nie fryzjerstwo, gdzie efektu pracy własnych rąk nie ukryjesz, bo delikwent paraduje z nim co najmniej miesiąc na potylicy, a w czasach mojego dziadka z uchem w kieszeni. Z ostrym żelastwem w ręku terminować nie musisz. Zero ryzyka. Widz je nam z ręki. Ma się wypracowane te sposoby, te formaty.
Po pierwsze informacja. Więc biegniesz korytarzem i pytasz tego typka, co sądzi o przewodniczącym, albo o prezesie. Potem powiadamiasz o tym przewodniczącego, albo prezesa. I już masz fajny njus. Widz rechocze, wiedzy mu przybywa. Reporter w śniegu się zakopie, lokomotywą przejeździ cały dzionek, sól do laboratorium pojedzie zbadać. Widz cały w nerwach, co wyjdzie. Dobra nasza. Najciekawiej jest jak wiosna nadchodzi. Jak jest tuż tuż, albo jak już przyszła. Albo, że ciepło będzie, albo że zimno. Albo nasi znowu w piłę rżną. No i że, chwała Bogu, co roku bociany przylatują. Co najmniej ze cztery njusy można z tego skleić. Na finał informacji przydatny jest spec od jaj. O strzelaniu do chmur coś do śmichu ułoży, albo jak to jacyś cieniarze królów polskich odstawiają. A już nie ma takiego twardziela, któremu by nie pękło serce na widok cierpienia prezentera w obliczu krzywdy dziecka. Tylko, jak się wyjdzie zza stolika, żeby cały garniak pokazać, albo jakiś słupek
(sorry, słupki to podstawa), to trzeba jeszcze dobrze wyćwiczyć machnięcie kartką, co to niby z niej czytamy, jak z głowy nie pójdzie. Od razu widać wtedy, że ten pan ma rację. Aktorstwo takie. Nieraz przychodzi pochylić się nad społeczeństwem. Na przykład, nad marzeniem hotelarzy i właścicieli smażalni ryb o całorocznych feriach szkolnych. Czasem trzeba się użalić nad dolą premiera.