Koalicję rządową, która do tej pory dumnie głosiła program dostarczania Polakom najwyżej ciepłej wody w kranie, po niedawnej wypowiedzi premiera Davida Camerona ogarnęło niespotykane patriotyczne wzmożenie. Wicepremier Janusz Piechociński z ministrem Radosławem Sikorskim wezwali PiS do wystąpienia z klubu parlamentarnego w Parlamencie Europejskim, jaki tworzymy m.in. z brytyjskimi konserwatystami. Warto więc przyjrzeć się, jak panowie ci sami realizują swoje dobre rady.
A właśnie nadarza się przednia okazja. Na wniosek Angeli Merkel w ostatnią środę powołano w Niemczech rządowy komitet, którego celem jest przegląd prawa zabezpieczeń socjalnych pod kątem przeciwdziałania nadużyciom systemu opieki społecznej przez imigrantów z Europy Środkowej i Wschodniej.
To realizacja postulatów CSU, która w ostatni wtorek przyjęła stanowisko domagające się „ostrych działań przeciw oszustwom zasiłkowym". Czytamy w nim, że każdy obywatel, który oszukuje system opieki społecznej, powinien być wydalony z Niemiec bez prawa powrotu. CSU chce też ograniczenia prawa do zasiłku tylko dla tych obywateli państw UE, którzy przez co najmniej trzy miesiące będą mieli status rezydenta w Niemczech.
Chadeckie propozycje w Berlinie są bardziej zaawansowane niż konserwatywne deklaracje w Londynie. Ale ich charakter jest identyczny.
CSU to partia siostrzana CDU. Obie chadeckie partie należą do Europejskiej Partii Ludowej, w której są też PO i PSL. Rozumiem, że politycy związani z rządem Tuska mają już spakowane walizki i żegnają się ze swymi brukselskimi kolegami z EPL. Szczególnie że powodów jest więcej.