Jeżeli przyszłość zapisana byłaby w starożytnej poezji, pewnie wiele osób zaczęłoby spędzać godziny w bibliotekach studiując stare języki. Wiersze sprzed setek lat pełne wskazówek tego, co wydarzy się niedługo. Wszystko byłoby jasne, do przewidzenia, a filolodzy zamiast polityków komentowaliby bieżące wydarzenia w programach publicystycznych. Taka alternatywna rzeczywistość nie istnieje, ale niedawno chciano ją stworzyć. W Chinach.
Wiele memów
Gdy Brazylia odpadała z walki o mistrzostwo na mundialu, nawet Niemcom zrobiło się przykro. Piłkarze Joachima Loewa pocieszali Brazylijczyków w internecie, nie cieszyli się z tego, że półfinał przeszli z łatwością niczym fragment gry na treningu. W sieciach społecznościowych zaczęły pojawiać się kolejne memy pokazujące rozpacz Brazylii po tym meczu. Można było na nich zobaczyć figurę Jezusa z Rio de Janeiro z twarzą Angeli Merkel, murawę boiska na stadionie w Belo Horizonte podniesioną do jakichś 45 stopni po stronie gospodarzy, by piłka staczała się cały czas do bramki Niemców. Najciekawszy mem stworzyli jednak Chińczycy.
Nie była to żadna grafika, czy mniej lub bardziej udany fotomontaż. Jeden z internautów znalazł dowód na to, że wiersz sprzed tysiąca lat zawierał w sobie ukrytą informację, że „w 2014 roku Brazylia dozna ogromnej porażki". Wystarczyło tylko przeczytać pierwsze znaki z każdej z linijek wiersza zatytułowanego „Podróż po Syczuanie". Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadzało: taki sposób odczytu zaszyfrowanej wiadomości w tekście to akrostych, autorem wiersza miał być Li Bai, jeden z najbardziej znanych i szanowanych chińskich poetów. Szybko okazało się jednak, że wiersz został sprawnie skonstruowany, by przypominał prawdziwą poezję Li Baia i sposób wyrażania się z czasów chińskiej dynastii Tang.
Jeden wiersz
W treści wiersza było wszystko, czego wymagał dworska poezja wychodząca spod ręki mistrza. Nawiązania do przyrody, pór roku, radości życia i świadomości przemijania. Byli ludzie, towarzysze podróży i podróż zawarta w tytule. Li Bai w końcu dużą część życia spędził w podróży, mieszkał w Syczuanie i miał opinię perfekcjonisty, któremu pisanie poezji przychodziło z ogromną łatwością. Chińscy internauci w pierwszej chwili dali się nabrać i zaczęli szukać kolejnych przykładów literackich przepowiedni.
Gdy takich tajemnych przekazów z wierszy pojawiało się coraz więcej, wieść o tym, że „Podróż po Syczuanie" jest żartem szybko się rozeszła. Nie wszystkim się to podobało, Li Bai cieszy się szacunkiem wśród specjalistów i entuzjastów chińskiej poezji, dlatego nie życzono sobie, by stawał się obiektem futbolowych memów. Jednak trzeba przyznać, że stworzenie internetowego żartu bazującego na stylistyce z VIII wieku jest bardziej skomplikowane i wymaga większej wyobraźni niż prosty fotomontaż z często wulgarnym podpisem.