Filip Memches: Kłopotliwe sprawy Izraela

Żeby od kogoś oczekiwać rozliczenia się ze swoją mroczną przeszłością, trzeba samemu być w porządku – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”.

Publikacja: 04.11.2014 01:00

Filip Memches: Kłopotliwe sprawy Izraela

Prezydent Izraela Reuven Rivlin w niedawnej rozmowie z Jędrzejem Bieleckim na łamach „Rzeczpospolitej" odniósł się do problemu rozliczenia Polaków z antysemickimi kartami ich historii.

Polityk, którego przodkowie pochodzili z terenów dzisiejszej Litwy, wypowiedział znamienne słowa: „Litwini twierdzą, że w relacjach z nami chcą patrzeć w przyszłość. Ale ja im mówię: jak chcecie to zrobić, skoro nie jesteście gotowi przyznać się do strasznych rzeczy, które wasz naród zrobił w czasie, kiedy Niemcy podbijali Rosję i nawet nie mieli czasu zatrzymać się w Wilnie. Wszyscy moi kuzyni, cała moja rodzina, która została w Wilnie, bo tam właśnie mieszkała, wtedy została zamordowana".

Prezydent Szymon Peres uznał, że w sporach o sowieckie zbrodnie we wschodniej Europie słuszność jest po stronie Rosji

Potem zaś Rivlin dodał, że Polska w przeciwieństwie do Litwy „przyznała się do tragicznych fragmentów swojej przeszłości", i to zanim naród żydowski ją o to poprosił.

Dumnie unieść głowę

W tej opinii jest z pewnością dużo racji. Zaspokaja ona również do pewnego stopnia głód sprawiedliwości dziejowej, który trapi Polaków. Teraz bowiem możemy z satysfakcją pomyśleć, że zostaliśmy w swoich historycznych rozrachunkach (takich jak chociażby zmierzenie się z prawdą o zbrodni w Jedwabnem) docenieni przez samego prezydenta Izraela. Rivlin nie oskarża nas o antysemityzm, natomiast wskazuje trupa w szafie Litwinów (tu przede wszystkim warto przypomnieć mordy w Ponarach na Polakach i Żydach), którzy przecież i nam się narażają w swojej obecnej polityce wobec ludności polskiej na Wileńszczyźnie.

W ten sposób Polacy mogą dumnie unieść głowę i poczuć się lepsi nie tylko od Litwinów, ale i innych narodów mających kłopot ze swoimi historycznymi uwikłaniami z czasów drugiej wojny światowej (kolaboracją z Niemcami): Łotyszy, Estończyków czy Ukraińców. Tyle że problem w tym przypadku jest bardzo złożony. Żeby od kogoś oczekiwać rozliczenia się ze swoją mroczną przeszłością, trzeba samemu być w porządku. Tymczasem jeśli chodzi o Izrael, mamy do czynienia z pewnymi kłopotliwymi sprawami.

Przywołajmy zatem pewne wydarzenie w Soczi sprzed pięciu lat. Poprzednik Rivlina Szymon Peres w trakcie spotkania z ówczesnym prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem podżyrował postsowiecką politykę historyczną Kremla – tę politykę, w ramach której ZSRR to bohaterski pogromca Trzeciej Rzeszy, któremu ludzkość powinna być za to bez zastrzeżeń wdzięczna. Ówczesny prezydent Izraela, tuż przed 70. rocznicą zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow, poparł stanowisko Moskwy przeciwko „fałszowaniu historii", a więc przeciwko przypominaniu negatywnej roli Związku Sowieckiego w drugiej wojnie światowej.

Co z tego wynika? Ano to, że Peres uznał, iż w sporach o sowieckie zbrodnie w Polsce czy krajach bałtyckich słuszność jest po stronie Rosji. Być może jest tak, że Izrael w swojej polityce historycznej wychodzi z założenia, iż w okresie drugiej wojny światowej istniał tylko jeden totalitaryzm, jeden system ludobójczy – ten, który dążył do ostatecznego unicestwienia narodu żydowskiego. Jeśli to założenie byłoby prawdziwe, wówczas zsyłki do łagrów i mordy, których dopuszczali się Sowieci w Polsce czy krajach bałtyckich, należałoby oceniać wyłącznie jako nieszczęśliwe wypadki przy pracy.

Przezwyciężyć fałszerstwa

Siedem lat temu Piotr Zychowicz na łamach „Rzeczpospolitej" zwrócił uwagę na obowiązującą wówczas w Izraelu ustawę, na mocy której państwo to wypłacało zapomogi żyjącym na jego terytorium żołnierzom Armii Czerwonej uczestniczącym w działaniach wojennych w latach 1939–1945, czyli również wtedy, kiedy to ZSRR był niewątpliwie agresorem (w tym w krajach bałtyckich), a nie wyzwolicielem świata spod jarzma nazizmu. Znany jerozolimski adwokat Uri Huppert komentował ten stan rzeczy następująco: „Żydzi tak bardzo skupiają się na Holokauście, na zbrodniach Trzeciej Rzeszy, że nie dopuszczają do wiadomości, że Związek Sowiecki również był straszliwym, ludobójczym reżimem".

To fakt, że większość Żydów w naszym kraju nie miała nic wspólnego ze – skądinąd antysemickim – stereotypem „żydokomuny". Osoby narodowości żydowskiej były też wśród ofiar sowieckiej napaści na nasz kraj. Izrael zaś od lat 60. do końca zimnej wojny był sojusznikiem Zachodu, a nie ZSRR i jego satelitów.

Ale jednocześnie warto brać pod uwagę i takie sytuacje jak ta, w której państwo żydowskie okazało się w roku 1992 schronieniem dla Salomona Morela. Izrael odmówił wydania tego komunistycznego zbrodniarza władzom polskim, zasłaniając się tym, że prawo izraelskie nie przewiduje ekstradycji swoich obywateli.

Tak więc oskarżani z różnych stron o antysemityzm Litwini, Łotysze, Estończycy czy Ukraińcy widzą, że Rosja, która posługując się rozmaitymi kłamstwami i przemilczeniami, toczy z nimi na polu polityki historycznej bezwzględną walkę, znajduje w państwie żydowskim swojego sojusznika. Dla narodów tych nie jest to bynajmniej zachęta do tego, żeby mierzyć się z prawdą o swoim udziale w zbrodniach z czasów drugiej wojny światowej. Pojałtańskie fałszerstwa historyczne powinny zostać przezwyciężone.

Prezydent Izraela Reuven Rivlin w niedawnej rozmowie z Jędrzejem Bieleckim na łamach „Rzeczpospolitej" odniósł się do problemu rozliczenia Polaków z antysemickimi kartami ich historii.

Polityk, którego przodkowie pochodzili z terenów dzisiejszej Litwy, wypowiedział znamienne słowa: „Litwini twierdzą, że w relacjach z nami chcą patrzeć w przyszłość. Ale ja im mówię: jak chcecie to zrobić, skoro nie jesteście gotowi przyznać się do strasznych rzeczy, które wasz naród zrobił w czasie, kiedy Niemcy podbijali Rosję i nawet nie mieli czasu zatrzymać się w Wilnie. Wszyscy moi kuzyni, cała moja rodzina, która została w Wilnie, bo tam właśnie mieszkała, wtedy została zamordowana".

Pozostało 87% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę