Reklama
Rozwiń

Genderowa inżynieria

Konwencja stanowi klin wbity w koherentny dotąd system prawa polskiego. Jako kobieta będzie mógł występować teraz w świetle prawa szminkujący się mężczyzna.

Publikacja: 08.02.2015 21:45

Aleksander Stępkowski

Aleksander Stępkowski

Foto: materiały prasowe

Należy pamiętać, że konwencja jeszcze nie została ratyfikowana. Dokonać tego może dopiero prezydent. Jako strażnik konstytucji powinien ją jednak skierować do kontroli prewencyjnej – czyli do Trybunału Konstytucyjnego. Pojawiły się bowiem istotne wątpliwości natury konstytucyjnej.

Niekiedy zdarzały się również kompromitujące błędy Biura Analiz Sejmowych, jak ten, że pojęcie „płci społeczno-kulturowej" pojawia się w konwencji tylko jeden raz w art. 4, chociaż jest ono zdefiniowane w art. 3, art. 6 zaś czyni zeń ogólny klucz interpretacyjny wszystkich jej postanowień i pojawia się ono w konwencji przynajmniej 25 razy! Dowodzi to, że autorzy opinii, na których oparła się komisja sejmowa, nie czytali autentycznych tekstów konwencji, ale bazowali jedynie na nieoficjalnym tłumaczeniu Rady Europy!

Wydaje się, że w tej sytuacji obowiązkiem prezydenta jest skierowanie tej umowy do Trybunału Konstytucyjnego. To sprawa, która budzi zbyt wielki sprzeciw obywateli, by można było metodami siłowymi narzucać społeczeństwu radykalny dokument pod wpływem wąskiego lobby feministek i homoseksualistów.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie polityczno - społeczne
Mateusz Morawiecki: Powrót niemieckiej siły
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Jak łatwo w Polsce wykreować nieistniejące problemy. Realne pozostają bez rozwiązań
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Krzyżak: Zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw ma sens
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Populizm zabija strefę Schengen
felietony
Szantażowanie Hołowni, czyli szlachta składa protesty wyborcze