Taktyka PiS w sprawie afery mieszkaniowej Karola Nawrockiego jest prosta i jednoznaczna – zamilczeć temat na śmierć. Nawrocki sam wywołał temat podczas debaty „Super Expressu”, deklarując, że ma jedno mieszkanie, co okazało się nieprawdą. Do dzisiaj prezes IPN nie wytłumaczył się z kłamstwa, ani za nie przeprosił. Nie zrobił tego podczas żadnego z wystąpień publicznych, ani podczas rozmowy dla tygodnia „Sieci”. Nawet nie próbował. Im więcej jego sztab mówił o sprawie przejęcia mieszkania po panu Jerzym, tym bardziej pogrążał kandydata. Stąd decyzja, żeby tematu nie podejmować. Czy słuszna?
Czytaj więcej
Kompleks czynności prawnych: wykup z bonifikatą, zawarta umowa przedwstępna i umowa sprzedaży „z...
PiS nie potrafi odkleić afery mieszkaniowej od Karola Nawrockiego
Kłamstwo Karola Nawrockiego będzie się za nim ciągnęło jeszcze długo. Ciągnie się zresztą już przez kolejny tydzień. Temat nie zniknie nawet po wyborach, jeśli nie zostanie wyjaśniony, gdyż nie chodzi o politykę i kampanię wyborczą, ale ewentualne złamanie prawa i niemoralne zachowanie urzędnika państwowego, jakim jest prezes IPN, który nie został wystarczająco skutecznie zweryfikowany przed wyborem na stanowisko publiczne.
Karol Nawrocki nie musiał kłamać, że ma jedno mieszkanie, że zapłacił całą sumę starszemu człowiekowi, że niczego panu Jerzemu nie obiecał, podczas gdy w ujawnionym oświadczeniu zobowiązał się do pomocy dożywotniej. Nawrocki zresztą przyznał się do kłamstw, próbując ratować sytuację przekazaniem mieszania na cele charytatywne. I tu też łatwo dostrzec problem. Jest co najmniej dziesięć pytań, na które kandydat PiS powinien odpowiedzieć. Poniedziałkowa debata prezydencka może okazać się jedyną okazją, żeby Nawrocki wyjaśnił w końcu kłopotliwe dla siebie kwestie.