Reklama

Jerzy Surdykowski: Wieczna wigilia

Nie ma lepszej okazji, aby pomyśleć o pojednaniu, niż Wigilia. Przecież pod choinką nie będziemy się kłócić ani obrzucać błotem; mąż z żoną, teściowa z synową, brat z bratem.

Publikacja: 24.12.2024 04:49

Jerzy Surdykowski: Wieczna wigilia

Foto: PAP/Łukasz Gągulski

Płytko rozumiemy to pojednanie i równie płytko praktykujemy; usiąść przy stole, pomilczeć, napić się razem wódki. Jutro znowu weźmiemy się za łby. Sednem takiego pojednania jest zakłamanie; nie będziemy mówić, co nas podzieliło i o tym, co boli. Będziemy rozmawiać o pogodzie, o meczu, najwyżej o kutii z makiem.

Co powinno być istotą pojednania?

Istotą pojednania musi być prawda, ale nie taka, że tylko moja jest najprawdziwsza, a kto nie chce jej przyjąć, ten służy diabłu. „Prawda jest jak dupa, każdy siedzi na własnej” – powiedziała kiedyś pewna znana osobistość, niepomna, że trafia w sedno ludzkich nieporozumień.

Czytaj więcej

Jerzy Surdykowski: Pojednania nie będzie

Pojednanie zawsze jest bolesne i to dla obu stron. Żona, która ma pretensje do małżonka za alkoholowe eskapady, musi pojąć, co skłania go do wymykania się z domu, a będzie to przykre dla niej i bolesne dla wypowiadającego te zdania męża. Teściowa, która grzmi, że synowa nie dba o jej chłopaka, musi usłyszeć bolesną prawdę o przyczynach narastającej obcości. Brat, który oszukał brata przy jakichś rozliczeniach, musi nie tylko usłyszeć, że postawił się w rzędzie złodziei, ale też boleśnie wylać z siebie zastarzałe złości, które sprawiły, że tak się zachował.

Pojednanie narodowe. Czy jest na nie szansa w Wigilię?

Nie inaczej z pojednaniem, które górnolotnie nazwę narodowym. Kto uważa, że prokurator Korneluk jest uzurpatorem, a określenie „neosędzia” obelgą, musi porzucić przekonanie, że polski system prawny przed datą 15 października 2023 roku był nieskalany. Nie jest to jeszcze nazbyt bolesne, ale gdy dowie się, jak przy nim majstrowano, na pewno poczuje się dotknięty.

Reklama
Reklama

Zniesmaczony żartami o „pisiorach” powinien zapoznać się z bólem tych, których nazywano „gorszym sortem Polaków”. A sam premier Tusk, który powiada, że jego celem jest doprowadzenie do tego, aby PiS nigdy nie powróciło do władzy, powinien pojąć, że w demokracji każdy nieuchronnie się stanie opozycją, tylko nie wiadomo kiedy. Ci zaś, którzy się tym oburzają, niech sobie przypomną, jak uniemożliwiali opozycji zabieranie głosu w sprawie ustaw mielonych w ich maszynce do głosowania. I tak dalej, i tak dalej…

Po łacinie „wigilia” oznacza czuwanie i trzymanie straży. Jest nie tylko oczekiwaniem na Narodzenie, ale na jakiekolwiek święto lub podniosłe wydarzenie. Nawet sobota jest wigilią niedzieli. Jeśli tak, to będziemy mieli jeszcze wiele okazji do pojednania.

felietony
Zuzanna Dąbrowska: Norki wygrały z psami
analizy
Rusłan Szoszyn: Rozmowy pokojowe i ofensywa propagandowa Władimira Putina
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Dlaczego nie ma już tej Ameryki, którą pamiętamy?
Analiza
Jędrzej Bielecki: Donald Tusk zawstydza Niemców
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Niebezpieczna gra Zachodu z Rosją. Lepiej żeby Polska nie stała z boku
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama