Jan Skoumal: Sezon na Polę Matysiak w sejmowym lesie

Posłowie PiS wyjmują karty, politycy Konfederacji idą w ich ślady. To nie głosowanie nad ustawą aborcyjną lub o związkach partnerskich, tylko prawicowa odsiecz dla posłanki Pauliny Matysiak z Lewicy. A może jednak odsiecz dla samych ratujących?

Publikacja: 02.10.2024 12:59

Posłanka Lewicy Paulina Matysiak na konferencji prasowej dot. złożenia do Sejmu projektu ustawy „Tak

Posłanka Lewicy Paulina Matysiak na konferencji prasowej dot. złożenia do Sejmu projektu ustawy „Tak dla CPK”

Foto: Paweł Supernak/PAP

Gdyby ktoś powiedział mi, że posłowie partii prawicowych pomogą zachować funkcję posłance lewicy, a potem będą razem z nią klaskać i skandować, uznałbym to za ciekawe opowiadanie z gatunku political fiction. Prędzej uwierzyłbym, że klub Lewicy zawiesi własną członkinię i postanowi usunąć ją z komisji za to, że odważyła się nawiązać ponadpartyjną współpracę i promuje ogólnopolskie projekty rozwojowe. Tymczasem obie te historie są prawdziwe. W sejmowym lesie przy ulicy Wiejskiej zaczął się bowiem sezon na Polę Matysiak.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Zamrożony konflikt Lewicy i Pauliny Matysiak

„Tak dla CPK” i Paulina Matysiak. Gdy inwestycje się mnożą, potrzebny odstrzał?

To nie pierwszy raz, kiedy myśliwi z polskiego Sejmu zasadzają się na posłankę Lewicy. Tym razem także zaczęło się od zawieszenia jej w prawach członkini jej klubu parlamentarnego. To jednak nie koniec. Prezydium Sejmu zawnioskowało o usunięcie Pauliny Matysiak z komisji infrastruktury.

Posłanka walcząca o budowę CPK i polskiego atomu, nazywająca Ministerstwo Rozwoju „ministerstwem deweloperów i landlordów” i inicjująca współpracę ponad podziałami m.in. z posłem PiS, musi być (i jest) solą w oku klubu Lewicy i koalicjantów

Nie wiedząc o trudnej relacji Matysiak z resztą klubu, widz wczorajszego posiedzenia Sejmu, w trakcie którego rozpatrywano ten wniosek, mógłby uznać, że piekło zamarzło.

Czytaj więcej

Matysiak: Decyzja rządu ws. CPK będzie pozytywna. Polacy chcą tego projektu

Oto bowiem 190 członków Prawa i Sprawiedliwości jak jeden mąż wyjęło karty do głosowania, a ich śladem – zainspirowana na ostatnią chwilę przez posła Przemysława Wiplera – część posłów Konfederacji. Te ostatnie kilka głosów przeważyło: zerwane zostało kworum i wniosek upadł. A prawicowi posłowie, skandując „CPK!”, bili brawo posłance Lewicy. Jak do tego doszło?

PiS i Konfederacja ratują, tylko kogo? Matysiak, ideę CPK czy własny PR?

Zacznijmy od tego, że pozbawienie Matysiak roli w komisji byłoby skrajnie nieuczciwe. We współprowadzonym z posłem PiS Marcinem Horałą stowarzyszeniu „Tak dla Rozwoju” zebrała ona podpisy wymagane do złożenia w Sejmie ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym – inwestycji kluczowej dla budowy polskiego potencjału transportowego i gospodarczego. W interpelacjach pytała zaś m.in. o polski atom i zaznaczała, że polski sektor energetyczny tkwi nad przepaścią. Kto jak nie ona powinien sprawować funkcje związane z polską infrastrukturą – i to nawet ważniejsze?

Podobnego zdania są najwyraźniej posłowie partii prawicowych. Pytanie brzmi, na ile ich ruch – zwłaszcza w przypadku najwyraźniej przygotowanych na to posłów PiS – był manewrem ideowym, a na ile zwyczajnie PR-owym. Na obrońców CPK partia Jarosława Kaczyńskiego zdążyła się już przecież wypromować. To samo tyczy się jednak wizerunku PiS jako partii pozbawionej zdolności koalicyjnej i zamkniętej w sobie. No właśnie.

Oto po raz kolejny prawica wyciąga rękę ponad podziałami w imię rozwoju, tym razem ratując posłankę przeciwnego jej obozu przed rytualnym odstrzałem. Piękny obraz, prawda? 

Nie można więc pominąć faktu, że w ten sposób Prawo i Sprawiedliwość zagrało do swojej PR-owej bramki. Czy to jednak źle? Gdy emocje opadną, a politycy prawicy wygrzeją się w blasku jeżdżącej pociągami po Polsce posłanki, na leśnym polu bitwy pozostanie Paulina Matysiak. A z nią – idea CPK, rozwoju energetyki i polskiej podmiotowości gospodarczej. I wilk syty, i Matysiak cała.

Czytaj więcej

Paulina Matysiak: CPK? Co do takich inwestycji powinna być ponadpartyjna zgodna

Gdyby ktoś powiedział mi, że posłowie partii prawicowych pomogą zachować funkcję posłance lewicy, a potem będą razem z nią klaskać i skandować, uznałbym to za ciekawe opowiadanie z gatunku political fiction. Prędzej uwierzyłbym, że klub Lewicy zawiesi własną członkinię i postanowi usunąć ją z komisji za to, że odważyła się nawiązać ponadpartyjną współpracę i promuje ogólnopolskie projekty rozwojowe. Tymczasem obie te historie są prawdziwe. W sejmowym lesie przy ulicy Wiejskiej zaczął się bowiem sezon na Polę Matysiak.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Czy naprawdę nie ma Polek, które zasługują na upamiętnienie?
Opinie polityczno - społeczne
Stanisław Strasburger: Europa jako dobre miejsce. Remanent potrzeb
Opinie polityczno - społeczne
W Warszawie zawyją dziś syreny. Dlaczego?
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Najniższe instynkty Donalda Tuska
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: Nowa Lewica od nowa