Reklama

Jarosław Kuisz: Polskie otwarcie igrzysk byłoby nudne

Jak wyglądałaby nasza ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich? To pytanie, ile rozmachu intelektualnego bylibyśmy w stanie znieść, aby zjednoczyć polski lud i olśnić widzów na świecie. I to bez tandety orła w czekoladzie.

Publikacja: 07.08.2024 04:30

Jarosław Kuisz: Polskie otwarcie igrzysk byłoby nudne

Foto: Steph Chambers / POOL / AFP

12 lipca 1998 r. na własne oczy widziałem, jak sport za pośrednictwem mediów jednoczy lud. Francja zdobyła mistrzostwo świata w piłce nożnej. Po raz pierwszy w historii drużyna z rodzimych i imigranckich rodzin sięgnęła po trofeum. Społeczeństwo podzielone na centra miast, przedmieścia i resztę oddało się karnawałowi. Radość wyszła na ulice. Dziś podobne emocje wyczuwa się nad Sekwaną. Ceremonia otwarcia i przebieg igrzysk oczarował przytłaczającą większość. Wielokolorowa drużyna zgarnęła worek medali. Lud znów jest jeden. 

Paryż 2024. Francja chce być potęgą (estradową), a efekt szokuje 

Do niedawna w demokracjach to wybory pełniły tę rolę. Kolejne grupy społeczne dobijały się o prawo głosowania. Pragnęły stać się podmiotem. Polaryzacja nadkruszyła rozkosze bycia wyborcą. Współcześnie pustkę zastępują tylko ceremonie rozrywkowe. Jeśli zostaną przeprowadzone z rozmachem medialnym, odtwarzają poczucie jedności, czyli suwerena. 

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Co łączy ceremonię otwarcia igrzysk w Paryżu, Le Pen, Trumpa i Dugina?

Rozrywka to legitymizacyjna potęga, która rośnie. Historyk Dominic Sandbrook opisał, jak w Wielkiej Brytanii po 1945 r. przechodzono od potęgi industrialnej do potęgi estradowej w skali globu. W tym roku podobnego statusu domaga się Francja. Wymieszano kulturę wysoką i niską. Z dystansem zestawiono kontrastujące postacie historyczne. Królowa, której gilotyną ścięto głowę, zaśpiewała piosenkę rewolucyjną. Gwardia republikańska towarzyszyła ciemnoskórej piosenkarce. Przecierano oczy ze zdumienia. Niesłusznie. Gdy rozrywka wychodzi poza REALNE podziały polityczne, efekt nas zaskakuje. Artystyczny rezultat poszukiwania jedności musi wręcz szokować. 

Igrzyska olimpijskie w Polsce. Kościuszko, Skłodowska-Curie i Bierut razem oglądają film, a Kopernik opowiada żart po niemiecku?

Oczywiście, felietonowy słoń domaga się sprawy polskiej. Jak wyglądałaby nasza ceremonia otwarcia igrzysk? To pytanie, ile rozmachu intelektualnego bylibyśmy w stanie znieść, aby zjednoczyć polski lud i olśnić widzów na świecie. I to bez tandety orła w czekoladzie. Może Kościuszko, Skłodowska-Curie i Bierut zasiedliby oglądać razem film z pleografu? Czy Jan Paweł II z Piłsudskim zatańczyliby poloneza ofiarom homofobii? A później pośmialiby się z żartu opowiedzianego przez Kopernika po niemiecku?

Reklama
Reklama

My jednoczymy się i odtwarzamy lud wyłącznie wobec zagrożenia zewnętrznego. Taka nasza uroda

Zgroza stawiać te pytania o dystans do siebie i historii. Ceremonia to lustro pokazujące, ile jesteśmy w stanie razem tolerować. I czy jeśli występy okazałyby się głupie lub w złym guście, tylko wzruszylibyśmy ramionami? To byłby sygnał, że czujemy się pewni siebie. Na razie nie dźwigniemy zbiorowo takiej odwagi. My jednoczymy się i odtwarzamy lud wyłącznie wobec zagrożenia zewnętrznego. Taka nasza uroda. I dlatego polskie otwarcie igrzysk byłoby nudne. Może to dobrze. Widać czujemy się bezpieczniej. I nie chcemy nikogo olśniewać.

felietony
Zuzanna Dąbrowska: Norki wygrały z psami
analizy
Rusłan Szoszyn: Rozmowy pokojowe i ofensywa propagandowa Władimira Putina
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Dlaczego nie ma już tej Ameryki, którą pamiętamy?
Analiza
Jędrzej Bielecki: Donald Tusk zawstydza Niemców
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Niebezpieczna gra Zachodu z Rosją. Lepiej żeby Polska nie stała z boku
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama