Symbolika ma dziś ogromne znaczenie. Z punktu widzenia marketingu politycznego sztandarowe hasło Donalda Tuska o „100 konkretach na 100 dni rządów” było w zasadzie strzałem w stopę. Jeżeli polityk deklaruje zajęcie się tyloma sprawami w tak krótkim czasie, to uwierzyć w to może wyłącznie najtwardszy elektorat partii. Niemniej był to błąd, bowiem niewywiązanie się z tego zobowiązania będzie skrzętnie wykorzystywane przez PiS przy każdej okazji. Choć sami politycy PiS przecież też obiecywali w 2015 roku dużo, np. reformę sądownictwa. Nie udało im się z tej obietnicy wywiązać przez osiem lat, chyba że ową reformą była właśnie dewastacja sądownictwa – wtedy rzeczywiście: udało się z nawiązką.
„Wina Tuska”? Dziś to już „wina Kaczyńskiego”
Czytaj więcej
- Na razie jestem na wolności i sądzę, że będę - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany...
Dla wyborców Donalda Tuska najważniejszym elementem kampanii wyborczej była zapowiedź rozliczenia PiS. To był ten czynnik, który elektryzował zwolenników PO. Dlatego sejmowe komisje śledcze, które mają rozliczać lata rządów Jarosława Kaczyńskiego, jeszcze długo będą paliwem, dzięki któremu obecny premier może obarczać poprzedników winą za wszystko – jak swego czasu robił to PiS ze słynną „winą Tuska”.
Czytaj więcej
Globalnie nie mam wrażenia, że notowania rządu się załamały. Za chwilę czeka nas pierwszy wielki...
Wydaje się, że Donald Tusk, jako rasowy i doświadczony polityk, woli politykę małych kroków. Wyciągnął bowiem wnioski z czterech wielkich reform rządu Jerzego Buzka, zapowiadanych i zrealizowanych, które jednak zmiotły nie tylko jego rząd, ale też całą rządzącą koalicję i utorowały drogę do władzy postkomunistycznej lewicy.