Reklama

Jerzy Surdykowski: Franciszek i biała flaga. Dlaczego te słowa nie zasługują jedynie na potępienie?

Wypowiedź papieża Franciszka o Ukrainie zasługuje na uwagę, a nie tylko potępienie, bo wskazał na sprawy nierozstrzygalne. Boimy się ich, naiwnie uważamy, że racja jest po jednej stronie, a po drugiej zło.

Publikacja: 19.03.2024 03:00

Papież Franciszek

Papież Franciszek

Foto: AFP

Jeśli Ukraina wykaże „odwagę białej flagi”, to znaczy, że polityka światowa nie różni się od dżungli. Jeśli próbuje przepędzić agresora, to zwycięży kosztem hektolitrów krwi i setek tysięcy poległych. A przecież życie ludzkie to największa wartość… 

Izrael i Palestyna, Europa i uchodźcy. To złudzenie, że wszystko da się załatwić negocjacjami i dotacjami

Sprawy nierozstrzygalne są domeną tragedii: jak u Sofoklesa, gdzie racja Antygony pragnącej pochować brata nie da się pogodzić z racją Kreona, który uważa go za zdrajcę. Na jednej szali miłość i wola bogów, na drugiej ład państwa. Czy tylko śmierć ma rozstrzygnąć? 

A dzisiaj: Palestyna i Izrael? Czy na jednej ziemi nie ma miejsca dla dwu narodów? A Europa i uchodźcy zapatrzeni w europejski dobrobyt? Iluż jesteśmy w stanie przyjąć, wykarmić i przystosować do życia w naszym świecie? A może wystawić przeciw nim karabiny maszynowe? Bo jeśli zbyt wielu topielców będzie usiłowało dostać się do łodzi ratunkowej, nieodwołalnie utoniemy.

Czytaj więcej

Imigranci, czyli Unia z twarzą Kaczyńskiego

To złudzenie białego człowieka, że wszystko uda się rozwiązać przez negocjacje i załagodzić dotacjami. Złudzenie ugruntowane w kończących się już czasach dobrobytu i przewagi cywilizacji atlantyckiej, z ducha chrześcijańskiej, choć nieraz się tych korzeni wstydliwie wypiera. Czy była piękna i wzniosła? Oczywiście! Czy była zakłamana i wykrętna? Docenimy to, dopiero gdy upadnie albo rozcieńczy się w czymś innym. 

Reklama
Reklama

Bezpieczeństwo zamiast wolności. Gorzka nauka o utraconych szansach

Ale nawet nasze mity, piękne i mądre przypowieści konstruujące kształt cywilizacji, ocierają się o hipokryzję, a przynajmniej półprawdę. Weźmy jedną z najstarszych i najpiękniejszych przypowieści: syna marnotrawnego z Ewangelii wg św. Łukasza. Utracjusz opuścił dom i roztrwonił majątek, powraca jako nędzarz, ale ojciec wita go z radością, wydaje ucztę mimo niezadowolenia posłusznego brata. 

Bierzemy to za umoralniającą opowiastkę o zaletach posłuszeństwa i bezmiarze miłosierdzia. Ale jest to w istocie gorzka nauka o utraconych szansach. Zaprzepaścił je syn wierny i posłuszny: mógł też wyruszyć w świat, poznać ludzi, których nie spotka w zaścianku, wejść w sprawy, o których nie miał pojęcia, zaprzyjaźnić się z ideami, które miał za groźne, ale bał się wolności i wybrał bezpieczeństwo. 

Żadnego więc pocieszenia: pozostaje trud istnienia wśród spraw nierozstrzygalnych.

felietony
Zuzanna Dąbrowska: Norki wygrały z psami
analizy
Rusłan Szoszyn: Rozmowy pokojowe i ofensywa propagandowa Władimira Putina
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Dlaczego nie ma już tej Ameryki, którą pamiętamy?
Analiza
Jędrzej Bielecki: Donald Tusk zawstydza Niemców
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Niebezpieczna gra Zachodu z Rosją. Lepiej żeby Polska nie stała z boku
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama