Na wielu frontach jednocześnie trwa wojna polsko-polska. Upadłe gwiazdy niezapomnianej TVP Jacka Kurskiego znalazły przytułek w niszowej TV Republika i stamtąd obrzucają błotem rządzącą koalicję, tak samo jak flekowały opozycję w „dawnych dobrych czasach”. Podobnie upadły Prezes Wszystkich Prezesów po fiasku siłowego wtargnięcia do Sejmu dwóch swoich „bohaterów” grzmi o „autorytarnym rządzie”, „zamachu stanu”, a nawet przewiduje zabójstwa polityczne na zlecenie niemieckiego agenta Donalda Tuska.
Skutki każdy widzi: spada poparcie dla PiS-u, rośnie dla koalicji rządowej
Uparty minister Adam Bodnar powoli, lecz systematycznie usuwa z kierowniczych stanowisk w sądownictwie i prokuraturze nominatów Zbigniewa Ziobry, wywołując wściekłe reakcje odsuniętego od władzy obozu. Przykłady można mnożyć. No i w tle tego wszystkiego bezustanna młócka na sejmowej mównicy, gdzie obelgi latają jak skowronki na wiosnę.
Skutki bowiem każdy widzi: spada poparcie dla PiS-u, rośnie dla koalicji. Polacy nie lubią walk w błocie, a kłótników karzą utratą poparcia. Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, rządzący mogliby uzyskać możliwość odrzucania prezydenckiego weta. Czegóż chcieć więcej? Kłóćcie się dalej, zarzucajcie rządzącym jeszcze gorsze zbrodnie; czyż nie wiecie, że działacie na własną szkodę? Słusznie napisał parę dni temu Michał Szułdrzyński, że „właśnie taka opozycja jest marzeniem Donalda Tuska i koalicji rządzącej”.
Dlaczego na dłuższą metę polityka konfliktu partii Kaczyńskiego przyniesie straty rządzącym?
Ale niekoniecznie. I to nie tylko dlatego, że Polska skłócona, ze zdewastowanym przez potępieńcze swary życiem publicznym jest marzeniem Putina, bo osłabiona i zajęta sama sobą będzie najwygodniejsza dla Rosji. Nade wszystko dlatego, że awantury wywoływane przez odsunięty od władzy PiS tylko w pierwszym okresie będą przynosić wzrost poparcia dla rządzących.
Czytaj więcej
Jeśli rząd Donalda Tuska liczył na tradycyjne 100 dni spokoju i taryfy ulgowej, to ostatnie badania CBOS wskazują, że były to płonne nadzieje.