Z jednej strony podnoszono w nim głos wzywający do porozumienia i opracowania jednolitej, wspólnej postawy, interpretacji i podstawy do działania w końcu, wyłaniającej się z nieustannych rozmów, prowadzonych głośno i z poszanowaniem różnych pomysłów. Stronę przeciwną ożywiało przekonanie, że żadne porozumienie nie jest możliwe, a wytwarzanie jednolitego poglądu kończy się ostatecznie dyskryminacją słabszych. W tej sytuacji powinniśmy się nauczyć żyć w nieustannym konflikcie, poróżnieniu, bowiem dopiero ono realizuje prawdziwy dla wszystkich szacunek. Tak w bardzo uproszczony sposób można przeciwstawić zdania dwóch filozofów – Jürgena Habermasa i Jean-François Lyotarda.