Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiedział formowanie szóstej dywizji wojska. Ma ona operować w centralnym obszarze kraju.
- Kiedy Prawo i Sprawiedliwość objęło władzę w 2015 r. były trzy dywizje, w tym dwie ulokowane przy granicy z Niemcami i jedna w północno-wschodniej Polsce. Teraz mamy cztery dywizje, formujemy piątą, podlaską i szóstą - też przystąpimy niebawem do formowania tej dywizji – powiedział Błaszczak.
„Wyborcza” dywizja Mariusza Błaszczaka?
Złe języki dla ministra określiły tę dywizję „wyborczą”. A gen. Waldemar Skrzypczak w „Fakcie” stwierdził, że „proces formowania kolejnej dywizji i to w chwili, kiedy nie jest ukończone formowanie wcześniejszych dywizji, w bliskiej perspektywie jest mało realne”. - W tej chwili nie ma zasobów na to, żeby formować nową dywizję, a tworzenie szkieletowych dywizji ma się nijak do potrzeb wojska. Nie ma po prostu w tej chwili tyle kadr i tyle wojska, żeby obsadzić taką liczbę dywizji – zauważył gen. Skrzypczak. Jego zdaniem bez odwieszenia powszechnego poboru nie ma szans na jej powstanie. A to byłby przed wyborami zbyt niepopularny krok.
Czytaj więcej
Po tym, jak minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapowiedział formowanie szóstej dywizji W...
Analityk zajmujący się wojskiem Jarosław Wolski, na portalu X zwrócił uwagę, że dywizja z czterema brygadami po cztery bataliony każda - to minimum 30 000 żołnierzy. Zatem do dwóch nowych potrzeba ok. 60 tys. wojskowych. Dodał, że te już istniejące mają wypełnione stany etatowe zaledwie na poziomie 50 proc. A to oznacza, że nie są zdolne do efektywnej walki bez rozwinięcia mobilizacyjnego.