Rusłan Szoszyn: Na Białorusi manewry przy granicy z Polską. Dziwi udział innych państw

Aleksander Łukaszenko "demonstruje otwartość" i zaprasza Polskę do obserwacji ćwiczeń z udziałem państw OUBZ. Polski MSZ odpowiada: to propaganda.

Publikacja: 01.09.2023 19:14

Białoruscy żołnierze na ceremonii rozpoczęcia manewrów

Białoruscy żołnierze na ceremonii rozpoczęcia manewrów

Foto: AFP

W rocznicę wybuchu II wojny światowej przy granicach z Polską ruszyły manewry “Braterstwo bojowe 2023” z udziałem państw moskiewskiego bloku OUBZ, potrwać mają do 6 września.

Urzędujący od 1994 roku białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko „w ramach kroku ku odbudowie dialogu" zaprosił w czwartek przedstawicieli z Polski do obserwacji tych ćwiczeń. Reżimowi „eksperci” w rządowych białoruskich mediach przekonywali, że Białoruś Łukaszenki „demonstruje otwartość” i „nikomu nie zagraża”. Przekonywali też, że to obecność na wschodniej flance sił NATO (a w szczególności Polski) jakoby stwarzają zagrożenie dla Białorusi.

Czytaj więcej

Manewry „Zapad 2023” odwołano? W Moskwie i Mińsku milczą

Od sfałszowanych wyborów prezydenckich i wybuchu bezprecedensowych protestów w 2020 roku Łukaszenko trzyma społeczeństwo białoruskie w poczuciu nieustannego zagrożenia. W tym czasie zmiażdżono Związek Polaków na Białorusi, wsadzono za kraty polskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta, zniszczono kilkanaście (a może kilkadziesiąt) polskich miejsc pamięci, wytoczono wojnę hybrydową na granicy i wywołano kryzys migracyjny, przepuszczono rosyjską armię do ataku na Ukrainę, ściągnięto na Białoruś bombę atomową, sprowadzono tysiące najemników z Grupy Wagnera. 

Łukaszenko zaprasza Polskę na manewry. MSZ odpowiada

I po tym wszystkim Łukaszenko wychodzi na mównice i w geście dobrej woli zaprasza Polskę do obserwacji ćwiczeń wojskowych. Co na to polski MSZ?

- Wobec całokształtu prowokacyjnych działań białoruskich wobec Polski, wpływających na istotne pogorszenie się sytuacji bezpieczeństwa w regionie (inicjowana presja migracyjna, nieustające ćwiczenia na poligonach w pobliżu naszych granic, obecność najemników Grupy Wagnera, nieprzyjazne wypowiedzi A. Łukaszenki, informacje o dyslokowaniu broni jądrowej), tego typu zaproszenia należy traktować jako działania propagandowe. Nie przyczyniają się one do zwiększenia wzajemnego zaufania ani na realną transparencję prowadzonych działań – odpowiada w piątek na zapytanie „Rzeczpospolitej” Biuro Rzecznika Prasowego MSZ.

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie. Drony uderzają w zaplecze Rosjan

Łukaszenko nie przyjmuje się tym, czy Polska wyśle kogoś do obserwacji tych ćwiczeń. Swój cel osiągnął. Chciał pokazać rodakom, że „jest dobrym carem”, który „chce przyjaźnić się z sąsiadami”. I że tak naprawdę to nie on, tylko zachodni sąsiedzi Białorusi „dążą do konfrontacji”.

A przy okazji wskazać palcem na „zdrajców”, czyli wspieranych przez m.in. Polskę liderów białoruskiej opozycji demokratycznej. Długa lista zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych wrogów jest od lat wykorzystywana przez Łukaszenkę do zaostrzenia represji, jeszcze większego ograniczenia praw obywatelskich i do konserwacji swojej dyktatury.

Manewry na Białorusi. Co tam robią inne państwa?

Zadziwiające jest jednak to, że w manewrach Łukaszenki i Putina, które tak naprawdę odbywają się zamiast planowanych wcześniej manewrów „Zapad” (nazwa wskazuje na głównego wroga Rosji i Białorusi), udział biorą również inne państwa Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Mocno uzależnionej od Rosji Kirgizji trudno byłoby się wywinąć, podobnie jak Tadżykistanowi graniczącemu z Afganistanem i mającemu na swoim terenie rosyjską bazę wojskową.

Czytaj więcej

Polska żąda opuszczenia Białorusi przez Grupę Wagnera. Grozi zamknięciem granicy

Ale dziwi jednak to, że w tak prowokacyjnym teatrze Łukaszenki i Putina przy granicy z Polską udział bierze Kazachstan, którego gospodarka jest oparta głównie na eksporcie surowców energetycznych, w dużej mierze do państw Zachodu. Wydawać by się mogło, że zacieśniające się relacje z Chinami dają władzom w Astanie duże pole manewru. A jednak swoje bezpieczeństwo kraj (pamiętając o interwencji OUBZ w styczniu 2022 roku gdy doszło tam do masowych zamieszek) wciąż opiera na sojuszu militarnym z Rosją. 

Co prawda uciekła z tych manewrów Armenia, która w ostatnich latach przekonała się, że Rosja nie gwarantuje jej bezpieczeństwa, a jedynie czerpie zyski z zarządzania konfliktem w Górskim Karabachu. Pomijając uzależnioną całkowicie od Kremla Białoruś, reszta państw OUBZ próbuje wciąż siedzieć na dwóch stołkach. Wojny wprost nie popierają, ale z Rosją nadal ćwiczą.

W rocznicę wybuchu II wojny światowej przy granicach z Polską ruszyły manewry “Braterstwo bojowe 2023” z udziałem państw moskiewskiego bloku OUBZ, potrwać mają do 6 września.

Urzędujący od 1994 roku białoruski dyktator Aleksander Łukaszenko „w ramach kroku ku odbudowie dialogu" zaprosił w czwartek przedstawicieli z Polski do obserwacji tych ćwiczeń. Reżimowi „eksperci” w rządowych białoruskich mediach przekonywali, że Białoruś Łukaszenki „demonstruje otwartość” i „nikomu nie zagraża”. Przekonywali też, że to obecność na wschodniej flance sił NATO (a w szczególności Polski) jakoby stwarzają zagrożenie dla Białorusi.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: XI Jinping w Europie. Nasz kontynent staje się poligonem zewnętrznych potęg
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Prawdziwy wybór Polaków, czyli państwo niepoważne lub nieprzyzwoite
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: PiS znowu wygra? Od Donalda Tuska i sił proeuropejskich należy wymagać więcej
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nowy wielkomiejski fetysz. Jak „Chłopki” stały się modnym gadżetem
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Czarnecki: Z list KO i PiS bije bolesna prawda o Parlamencie Europejskim