O historii ośmioletniego Kamilka z Częstochowy, który zmarł 8 maja, maltretowany i potwornie zaniedbany przez własną rodzinę, słyszał chyba każdy w naszym kraju. To jedna z tych historii, którymi żyje opinia publiczna – żyje relatywnie krótko, ale intensywnie. Jak zwykle w takich sytuacjach social media posłużyły w większości do publikacji długiej listy propozycji kar cielesnych i psychicznych, którym powinno poddać się rodzinę ofiary. Próba ujęcia problemu w szerszym znaczeniu albo umykała rozemocjonowanym internautom, albo bywała traktowana jak próba usprawiedliwienia sprawców, a w najlepszym wypadku przejaw symetryzmu wyrosłego na gruncie przesadnego relatywizowania tragedii.