Czytając dziś studenckie eseje, do końca nie wiem, czy nie są tworem sztucznej inteligencji (AI). Studenci mają w komputerze zainstalowane programy, które są w stanie sformułować profesjonalny argument na każdy prawie temat. Rząd włoski właśnie zakazał używania superinteligentnego bota OpenAI, z którego pomocy korzystali pewnie nasi studenci. Na tym rynku są jednak alternatywy, więc moje wątpliwości odnośnie do autorstwa różnych prac zostaną bez odpowiedzi. Czy algorytmy piszą dziś partyjne programy? Czy kazanie księdza podyktował jakiś bot?
Szybki rozwój sztucznej inteligencji jest źródłem wielu większych problemów i niepokojów. Szerokim echem odbił się niedawny list otwarty takich sław, jak Elon Musk, właściciel SpaceX, Tesli i Twittera, czy Steve Wozniak, współtwórca Apple’a. Ich zdaniem sztuczna inteligencja rodzi ogromne szanse, lecz też zagrożenia. Tych drugich nie sposób nam zrozumieć, bo AI jest dzieckiem inżynierów, a nie prawników, socjologów czy filozofów. Autorzy listu proponują, by inżynierowie poszli na półroczny urlop, by rzesze innych specjalistów mogły przemyśleć moralne i społeczne konsekwencje nowych technologii i stworzyć ramy prawne dla ich rozwoju. Argument ten do mnie przemawia, lecz pokazuje, że świat cyfryzacji ma inny kalendarz od świata prawa czy moralności. Sześć miesięcy w świecie cyfryzacji to cała epoka, a w świecie prawa lub etyki liczą się stulecia. Konstytucja Ameryki ma 234 lata, a Dekalog ma ponoć 40 wieków.
Czytaj więcej
„Zyskają Chiny”, „To trudne do zrealizowania” – ważne osobistości Doliny Krzemowej sprzeciwiają się przerywaniu prac nad sztuczną inteligencją.
Choć rewolucja internetowa opanowała świat trzy dekady temu, prawnicy nie mają jeszcze pomysłu, jak internet regulować. To tak, jakbyśmy pozwolili na rozwój motoryzacji bez kodeksu drogowego. Łatwo wydać dekret, by zakazać takiej lub innej technologii, lecz w kategoriach gospodarczych jest to samobójcze. Dziś wszyscy chcą być technologicznym liderem, a nie muzeum technologii. Stąd pewnie tak mało ograniczeń dla firm, które tę technologię tworzą.
Wyraźnie brakuje nam wyobraźni na miarę Karela Čapka. W 1921 roku w Pradze miała miejsce premiera jego sztuki teatralnej „Uniwersalne Roboty Rossuma” obrazującej problemy, z którymi się dziś boryka świat. W sztuce tej sfabrykowane roboty wyzwoliły się spod ludzkiej kontroli i doprowadziły do naszego upadku (słowo robot wymyślił Čapek).