Andrzej Łomanowski: Nowi bohaterowie Rosji chcą udziału we władzach

Kreml próbuje zmniejszyć popularność i wpływy najemników z Grupy Wagnera, przyćmiewających regularną armię.

Publikacja: 17.01.2023 23:45

Kreml nie potrafił zapanować nad kłótnią swoich podwładnych. – Czasami nasi przyjaciele zachowują si

Kreml nie potrafił zapanować nad kłótnią swoich podwładnych. – Czasami nasi przyjaciele zachowują się tak, że żadnych wrogów już nie potrzeba – jęknął rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow (z prawej), zamiast skarcić winnego.

Foto: Metin Aktas / Anadolu Agency/ABACAPRESS.COM

„Czy ledwo rok temu można było sobie wyobrazić, że kryminaliści, mordercy i wyrzutki społeczeństwa będą ogólnokrajowymi bohaterami? Ich nazwiskami będą nazywane szkoły, (portrety) będą drukowane na znaczkach pocztowych” – podsumował „kult najemników” w Rosji białoruski bloger Maksim Mirowicz.

Za pomocą umiejętnej propagandy „kucharz Putina”, miliarder Jewgienij Prigożyn (do którego należą też „fabryki trolli” internetowych), przedstawił swoich najemników jako jedyną siłę zdolną walczyć na ukraińskim froncie. Nawet Ministerstwo Obrony po trzech dniach awantur musiało publicznie dziękować „mężnym i oddanym” najemnikom za walki pod Sołedarem.

Kreml nie potrafił zapanować nad kłótnią swoich podwładnych. – Czasami nasi przyjaciele zachowują się tak, że żadnych wrogów już nie potrzeba – jęknął rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow, zamiast skarcić winnego.

Czytaj więcej

Rosja planuje "poważne zmiany" w siłach zbrojnych w latach 2023-2026

Rozpychający się na rosyjskiej scenie politycznej były kryminalista, a obecnie multimiliarder Prigożyn skupił już wokół siebie „radykalnych marginałów” w rodzaju wodza Czeczenii Ramzana Kadyrowa. Teraz zaczęła się erozja centralnego establishmentu politycznego i wojskowego, którego część najwyraźniej chce przejść na zwycięską stronę najemników i ich wodza.

Jeden z gubernatorów poinformował, że „odbył szkolenie wojskowe w obozie Wagnera”. Z kolei deputowany parlamentu i generał w stanie spoczynku Andriej Guruliew oświadczył, że najemnicy (których obecnie większość stanowią więźniowie) „posiadają kompetencje konieczne do pracy w roli deputowanych”. Jeszcze chwila i zwolnieni z więzień bandyci czy mordercy wejdą na polityczne salony Rosji. Tak jakby kraj wracał do początku lat 90., gdy środowiska kryminalne współrządziły Rosją.

Paradoksalnie, skuteczność ukraińskiej armii w zwalczaniu wrogów stała się nadzieją Kremla

Jednak dla „środowiska kagebistów” (stanowiących obecnie najważniejszą część władz, łącznie z prezydentem) jest to nie do przyjęcia. Radzieckie, a potem rosyjskie służby specjalne włożyły mnóstwo wysiłku w zniszczenie „kryminału”, który po 1918 roku stanowił w Rosji alternatywne społeczeństwo, z własną hierarchią i prawami rządzącymi nim nawet w łagrach. Dopiero w czasie rządów Putina udało się ich prawie całkowicie zatomizować, wprowadzając m.in. dodatkowe kary za bycie „worem w zakonie” („księciem złodziei” – bandytą cieszącym się wyjątkowym poważaniem w kryminalnym światku). A teraz wracają jako bohaterowie wojenni żądający dla siebie szacunku.

Kreml padł ofiarą własnej intrygi, najpierw wspierając nielegalny w Rosji proceder najemnictwa, by uniknąć wysyłania na różne wojny własnych żołnierzy. Wykorzystywał ich m.in. w swej zagranicznej polityce w Afryce czy Serbii (gdzie nawet obecnie Wagner werbuje najemników). Teraz, mimo że sukcesy Wagnera są w większości bardziej propagandowe niż wojskowe, Kreml musi ustępować.

Jedyną jego pociechą jest to, że niewielu z nowych bohaterów przeżyje pół roku wojny (tyle muszą walczyć na froncie zgodnie z kontraktem), a potem będzie amnestionowanych. Według ukraińskiego wywiadu stanowili oni do 1 stycznia jedynie 0,28 proc. wszystkich zwerbowanych w łagrach, a 77 proc. zginęło, zostało rannych lub zaginęło w czasie walk. Statystyka nie obejmuje strat zadanych w już tegorocznych ciężkich walkach o Sołedar i Bachmut.

Paradoksalnie, skuteczność ukraińskiej armii w zwalczaniu wrogów stała się nadzieją Kremla. W przeciwnym razie ryzykuje poważny kryzys, gdy zniecierpliwione dowództwo armii zacznie intensywnie zwalczać nuworyszów z Wagnera, którymi gardzi.

„Czy ledwo rok temu można było sobie wyobrazić, że kryminaliści, mordercy i wyrzutki społeczeństwa będą ogólnokrajowymi bohaterami? Ich nazwiskami będą nazywane szkoły, (portrety) będą drukowane na znaczkach pocztowych” – podsumował „kult najemników” w Rosji białoruski bloger Maksim Mirowicz.

Za pomocą umiejętnej propagandy „kucharz Putina”, miliarder Jewgienij Prigożyn (do którego należą też „fabryki trolli” internetowych), przedstawił swoich najemników jako jedyną siłę zdolną walczyć na ukraińskim froncie. Nawet Ministerstwo Obrony po trzech dniach awantur musiało publicznie dziękować „mężnym i oddanym” najemnikom za walki pod Sołedarem.

Pozostało 83% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika