Ponad 50 proc. wyborców obecnej władzy uważa, że to kobieta powinna decydować o tym, czy chce i może urodzić dziecko siłami natury czy poprzez cesarskie cięcie. A to i tak najniższy wskaźnik wśród wyborców wszystkich innych ugrupowań, włącznie z Konfederacją i PSL. W sumie w sondażu IBRiS 65,5 proc. respondentów opowiada się za tym, by to kobieta podejmowała decyzję. A niespełna 40 proc. wskazuje, że osobą tą powinien być lekarz (można było wskazać więcej niż jedną odpowiedź). I jeszcze jeden wskaźnik: zaledwie 3,6 proc. badanych uważa, że „przy braku cesarskich cięć kobiety będą rodziły częściej”. A taki właśnie wniosek płynie z rządowego dokumentu przyjętego dwa tygodnie temu, opisywanego przez „Rz”, który poświęcony był polityce demograficznej.