W Polsce często porównywano przywództwa Charlesa de Gaulle’a i Piłsudskiego, a V Republikę do konstytucji kwietniowej. Stanisław Cat-Mackiewicz posunął się nawet dalej, gdy na łamach paryskiej „Kultury” dowodził, że V Republika była inspirowana przez pisma samego Piłsudskiego. Gdyby przyznać rację Catowi, to V Republika byłaby pewną formą autorytaryzmu i mogłaby zadowalać zwolenników władzy silnej ręki niewahających się wyjść poza demokratyczne reguły. Taki pogląd głosili zagorzali przeciwnicy de Gaulle’a przypisujący mu autorytarne skłonności, a samą V Republikę definiowali jako permanentny zamach stanu (Mitterrand).
Tymczasem wbrew zarzutom o autorytaryzm V Republika była od początku pomyślana jako wariant rządów demokracji, wzmacniała władzę wykonawczą w ramach demokratycznych reguł. To prawda, że de Gaulle używał nadzwyczajnych kompetencji do rozwiązania kryzysu algierskiego. Jednakże jego ambicją nie było zdobycie władzy na własność dla swojej grupy politycznej, lecz trwałe ustrojowe wzmocnienie Francji. Twórca V Republiki był instytucjonalistą, uważał, że nawet najlepsze zdolności przywódców – w tym jego własne umiejętności, nie sprostają politycznym wyzwaniom przy braku dobrej konstytucji i sprawnych instytucji.
Republika a telewizja
Można identyfikować wiele podobieństw miedzy Józefem Piłsudskim a de Gaulle’em, m.in. mandat polityczny oparty na zasłudze historycznej, doświadczenie wojskowe i niechęć do partii politycznych. Jednak de Gaulle zostawił Francji dobre instytucje, podczas gdy Piłsudski zgodził się na uchwalenie konstytucji napisanej w logice wykluczającej zmianę władzy w ramach wolnych wyborów. Co nie mniej istotne, de Gaulle podjął odpowiedzialność jako prezydent i doceniał wartość rządzenia w ramach instytucji. Piłsudski zaś rządził z drugiego siedzenia, co osłabiało autorytet państwa i prawa w oczach obywateli.
Konstytucja V Republiki już od 60 lat dobrze służy Francji, zawdzięcza to oryginalności, elastyczności i czytelności przyjętych regulacji. Historyk Pierre Rosanvallon w ostatnio wydanej książce „Dobre rządy” twierdzi, że V Republika zapoczątkowała personalizację polityki, gdzie znaczenie przywódców przewyższa konfrontację idei i programów. Wypada przypomnieć, że sam de Gaulle doskonale posługiwał się telewizją – medium, które walnie przyczyniło się do zjawiska opisywanego przez Rosanvallona. Gdy w 1958 r. de Gaulle nadawał Francji nową konstytucję, nie mógł przewidzieć ewolucji zachodnich demokracji. Z pewnością jego intencją było uwolnienie Francji od władzy nieefektywnej i niestabilnej, sprawowanej wobec zmieniających się konstelacji politycznych, które zrujnowały IV Republikę. W trakcie jej istnienia od roku 1946 do 1958 Francja miała 23 premierów, dając zły przykład niestabilności rządów. W odpowiedzi na to zjawisko V Republika uczyniła z silnej prezydentury centrum systemu konstytucyjnego, wychodząc z założenia, że Francja potrzebuje indywidualnego przywództwa, a gra sił politycznych nie może paraliżować władzy wykonawczej.
Kres partyjniactwa
Oryginalność V Republiki polegała na kompleksowym wzmocnieniu władzy wykonawczej. Nie chodziło jedynie o kompetencje własne prezydenta (m.in możliwość rozwiązania parlamentu i nominowania premiera), ale o mocne i konsekwentne upodmiotowienie rządu w relacjach z parlamentem. Francuski premier dysponuje instrumentami dyscyplinującymi większość parlamentarną. Rząd ma też szerokie uprawnienia do stanowienia prawa wprost (ordonanse i dekrety z mocą ustaw), ponieważ ustawy obejmują tylko część porządku prawnego. Filozof i politolog Raymond Aron miał racje, gdy pisał, że prezydent Francji sprawujący urząd poprzez rząd dzierży władzę większą niż kanclerz Niemiec i premier Wielkiej Brytanii. Prawodawstwo rządowe pozwala niekiedy na rozwiązywanie trudnych spraw bez zwłoki. Prezydent Macron za pomocą ordonansów zreformował prawo pracy, dekrety wdrażają dużą część dyrektyw unijnych. Wedle ostatnich informacji rząd przygotowuje dekret na wypadek twardego brexitu, wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE bez umowy rozwodowej.