To w niej streszcza się skrajna hipokryzja ideologów III RP, którzy nigdy nie byliby w stanie wygrać siłą argumentów. Wygrywali argumentacją siły. Nie dopuszczali do głosu swoich oponentów i nie przedstawiali uczciwie ich argumentów. Możliwe było to dzięki dominacji medialnej. Nic dziwnego więc, że krótkie epizody, w których w TVP nie rządził establishment III RP wywoływały taką furię pośród jego funkcjonariuszy. Telewizje prywatne są przecież w ich rękach. Nie chcę przez to powiedzieć, że wszystkie programy i wszyscy dziennikarze tam pracujący są jednakowi. Ciekawe byłoby prześledzenie napięcia pomiędzy wymogami komercji, która każe reagować na fakty i niczego nie ukrywać, a sympatiami ideologiczno-politycznymi właścicieli. To temat na pracę, która długo jeszcze nie zostanie w Polsce napisana.
[wyimek][b] [link=http://blog.rp.pl/wildstein/2010/02/09/jak-bronic-generala-erystyka-iii-rp/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Ja natomiast chciałbym zająć się erystyką rzeczników III RP. Przyjmijmy - dla uproszczenia - że erystyka, to sztuka nieuczciwego prowadzenia sporów. Przy braku argumentów podstawową metodą rzeczników III RP jest delegitymizacja, odebranie prawa głosu swoim przeciwnikom. W tym celu ci, którzy oburzają się na "grzebanie w życiorysach" i są wrogami lustracji potrafią wytykać dowolne fakty z przeszłości swoich oponentów, aby odebrać im prawo uczestnictwa w dyskusji. Przeciwnicy lustracji piętnowali Rzecznika Interesu Publicznego - Bogusława Nizieńskiego i jego zastępcę - Krzysztofa Kaubę za sam fakt bycia sędziami w PRL-u pomimo, że nic konkretnego nie można im było zarzucić. Robili to ci sami, którzy relatywizują PRL i kwestionują nasze prawo do oceny jego najbardziej gorliwych funkcjonariuszy. Takich przykładów mamy wiele. Ta klasyczna erystyczna sztuczka: argument ad personam, która polega na atakowaniu osoby, gdy nie sposób przeciwstawić się jej argumentom, jest fundamentem metody funkcjonariuszy III RP.
[wyimek][b][link=http://www.rp.pl/artykul/430082.html]Subotnik Ziemkiewicza: Bo wam się Gierek przyśni[/link][/b][/wyimek]
Oto dyskusja w TVP po filmie "Towarzysz generał" Roberta Kaczmarka i Grzegorza Brauna. Wojciech Mazowiecki zaczyna od stwierdzenia, że to pisowski film w pisowskiej telewizji. Nie chcę się wdawać w analizę groteskowej wizji świata prezentowanej w tej wypowiedzi, w której "pisowskość" urasta do rangi metafizycznego zła. Mówi to człowiek, który jednocześnie kwestionuje prawo do jednoznacznych moralnych ocen. Najważniejsze jednak, że przy pomocy tej absurdalnej kategorii Mazowiecki załatwia jakąkolwiek dyskusję.