UOKiK powinien zgodzić się na przejęcie Energi przez PGE

Rozwój polskiego rynku energetycznego jest zbyt ważny, by zależał jedynie od prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta – pisze prezydent Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej

Aktualizacja: 12.09.2010 21:43 Publikacja: 12.09.2010 19:09

UOKiK powinien zgodzić się na przejęcie Energi przez PGE

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Red

Są momenty w historii, gdy trzeba mieć odwagę i upomnieć się o poszanowanie zasad. Zasad, na które zgodziliśmy się wszyscy, przyjmując konstytucję. Artykuł 2 Konstytucji RP stwierdza, że „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym”. W artykule 7 sformułowano zasadę, iż „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”. Czyli urzędnikowi wolno tylko tyle, na ile pozwala mu prawo. Obywatel, także pracodawca, może wszystko to, czego mu prawo nie zabrania. Zaś artykuł 20 gwarantuje: „Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej”.

Dlaczego przytaczam te zapisy? Bo mam nieodparte wrażenie, że wciąż zbyt wielu urzędników opłacanych z naszych podatków zapomina, po co obejmowali urząd. Czytając kolejne wypowiedzi prezes UOKiK pani Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel, nie mogę ukryć swojego zdumienia wywołanego zachowaniem przedstawiciela władzy wobec planowanych zamierzeń przedsiębiorcy. Rzecz dotyczy potencjalnej transakcji przejęcia przez PGE 82,9 proc. akcji spółki Energa SA. Od wielu tygodni trwa zadziwiająca kampania medialna mająca przekonać opinię publiczną, że sama myśl o połączeniu tych firm jest pozbawiona szans. Bo pani prezes nie wyda zgody.

[wyimek]Brak powściągliwości, jaka powinna cechować szefa UOKiK, może być kosztowny dla nas, obywateli i podatników [/wyimek]

Chciałbym w tym miejscu spytać, czy aby nie za wcześnie na tak jednoznaczne publiczne wypowiedzi urzędnika w sprawie, w której nie ma jeszcze wniosku zainteresowanego, a urząd nie uruchomił postępowania? Bo decyzja administracyjna może być wydana i ogłoszona wyłącznie po przeprowadzeniu całego postępowania administracyjnego. Tyle mówi prawo, na które tak chętnie powołuje się pani prezes. Pamiętając o proporcjach, działanie pani prezes przypomina sędziego, który podejmuje decyzję o wyroku śmierci dla oskarżonego, bo nie podoba mu się jego zdjęcie w aktach, których nie przeczytał.

Przypomnę także i to, że zgodnie z przepisami w procesie podejmowania decyzji prezes UOKiK musi uwzględniać nie tylko ochronę konsumentów i konkurencji, ale także interes publiczny. Tak twarde „nie”, zanim strona przedstawiła swoje argumenty, to przesada, nawet jak na polskie standardy. Zwłaszcza wobec zawartego w dokumencie UOKiK „Misja i wizja” przyrzeczenia, że jednym z celów urzędu jest „staranny, obiektywny, przejrzysty i zrozumiały dla stron sposób prezentowania ustaleń będących wynikiem postępowania”.

Niestety, trudno doszukać się tak zdefiniowanego myślenia w artykule autorstwa pani prezes opublikowanego w "Rzeczpospolitej" ("Odpowiedzialność przede wszystkim", 10 września 2010 r.). ”Wyniki wielomiesięcznych badań mówią same za siebie – UOKiK nie może zgodzić się na kolejne połączenia umacniające już i tak silnych graczy. Byłoby to działanie niezgodne z prawem i sprzeczne z interesem rynku i konsumentów”. A oto cytat z 21 lipca 2010 r., z posiedzenia Komisji Skarbu Państwa: "Chciałabym, żeby wszyscy, którzy uważają, że tego typu działania mogą zmiękczyć stanowisko kierowanego przeze mnie urzędu, pozbyli się złudzeń. Mówię jednoznacznie, że tak długo, jak ja kieruję urzędem, zgody na taką koncentrację nie będzie”.

[srodtytul]Gra o rynek, gra o wpływy [/srodtytul]

Wiemy, że na nieprzejednaną postawę pani prezes ma wpływ przygotowany przez UOKiK w marcu tego roku raport „Kierunki rozwoju konkurencji i ochrony konsumentów w polskim sektorze energetycznym (2010)”. Tyle że ja, jako obywatel RP, mam duże wątpliwości co do poprawności metodologicznej jego przygotowania, jak i co do wyciąganych wniosków. Energia elektryczna jest zbyt ważnym elementem systemu gospodarczego państwa, aby powierzać jej losy w ręce kilku bliżej nie znanych autorów tego opracowania. Błędne decyzje mogą spowodować fatalne skutki dla całej gospodarki. Tak się stało w Kalifornii, gdzie efektem urzędniczych błędów w regulacji było załamanie się systemu energetycznego i poważne problemy gospodarcze. Elektrownia czy sieć przesyłowa to bardzo kosztowna inwestycja, a zwrot zainwestowanego kapitału trwa długie lata. To nie sieć sklepów, gdzie ewentualny błąd urzędu nie zagrozi stabilności całej gospodarki.

Warto także przywołać przykład Wielkiej Brytanii. W wyniku doktrynalnego prywatyzowania za wszelką cenę rząd Wielkiej Brytanii przekazał kontrolę nad swoim systemem energetycznym francuskim firmom należącym w dużej części do rządu Francji. Czy to źle? Pewnie nie, ale ja za taki model prywatyzacji dziękuję bardzo. Jeżeli już coś ma być kontrolowane przez rząd, to wolę mój rząd, na który mam wpływ jako obywatel biorący udział w wyborach.

Autorzy raportu UOKiK, a za nimi urząd opowiadają się stanowczo przeciwko dalszej konsolidacji sektora elektroenergetycznego w Polsce. Nie chcą zauważyć oczywistego faktu – dzisiejszy rynek elektroenergetyczny musi być widziany nie w ujęciu lokalnym, ale co najmniej regionalnym. Dlaczego? Polska jako kraj członkowski Unii Europejskiej, zgodnie z zapisami kolejnych dyrektyw (2003/54/EC; 2005/89/EC) i rozporządzenia (12228/2003) oraz przyjętego w roku 2008 tzw. III pakietu energetycznego, wciela w życie idee wspólnego, europejskiego rynku energii opartego na rozwiniętych połączeniach międzysystemowych umożliwiających swobodny handel. Wiem, że zajmie to wiele lat.

Ale już istnieje siedem regionalnych rynków energii elektrycznej, obejmujących swoim zasięgiem więcej niż jeden kraj. Polska jest członkiem dwóch takich rynków – Obszaru Europy Środkowej i Wschodniej (obok Niemiec, Czech, Austrii, Słowacji, Węgier i Słowenii) oraz Obszaru Europy Północnej (znów obok Niemiec, Danii, Norwegii, Szwecji i Finlandii).

Jakie ma to znaczenie dla sprawy? Zasadnicze. UOKiK ma prawo do blokowania fuzji lub przejęcia w sytuacji, gdy nowo powstały podmiot posiada ponad 40 proc. udziałów w danym rynku. Prawidłowe zdefiniowanie rynku, na którym ma dojść do transakcji, zmienia cały kontekst. Nowo powstający podmiot nie zbliży się nawet do krytycznego progu. A urząd nie będzie miał podstaw do blokowania tego projektu.

[wyimek]Im dłużej urzędnicy utrzymują nas w złudnym przekonaniu, że energia może być tania, tym więcej zapłacimy za to w przyszłości [/wyimek]

Inną kwestią są tzw. zgody warunkowe. Były już takie decyzje w przeszłości podejmowane przez UOKiK, w których próg 40 proc. nie był powodem blokującym zgodę. Chodzi o fuzję browarów Żywiec i EB z 1998 roku. Urząd wydał wtedy zgodę warunkową. Historia pokazała, że decyzja ta była dobra i dla rynku, i dla konkurencji, i wreszcie dla konsumentów.

[srodtytul]Zgubne skutki braku wyobraźni [/srodtytul]

Oto kolejny cytat ze wspomnianego wcześniej raportu: "Uzasadnione wydaje się oczekiwanie, iż wzrost liczby dużych przedsiębiorstw elektroenergetycznych (Vattenfall, RWE, Electrabel, EdF) dysponujących potencjałem inwestycyjnym będzie sprzyjał rozwojowi konkurencji na rynku". Każda z wymienionych firm walczy dzisiaj o zajęcie jak najlepszej pozycji na powstającym wspólnym, wielkim rynku energetycznym w Europie. Przejęcie którejkolwiek z czterech istniejących grup na polskim rynku (PGE, Tauron, Enea, Energa) pozwoli im na wyprzedzenie reszty konkurencji. Czy to źle? Nie, ale oczekiwałbym od opłacanych z moich podatków urzędników większej wyobraźni. Nie ma żadnego powodu, dla którego do tego wyścigu nie miałaby się włączyć silna grupa o polskich korzeniach, budująca swoją pozycję w perspektywie europejskiej.

Warto także poruszyć inną kwestię, nie mniej ważną. Skarb Państwa zdecydował się na zbycie pakietu akcji Energi w nadziei na pozyskanie dużych wpływów do niezbilansowanego budżetu państwa. Pytanie, dlaczego właśnie teraz prezes urzędu dyskwalifikuje jednego z najpoważniejszych uczestników tego wyścigu, jakim jest PGE, co może obniżyć wartość składanych przez inne podmioty ofert? Konsumentom jakiego kraju, czy też konkurencji na jakim rynku, służą wypowiadane przez panią prezes słowa? Nie mam wątpliwości, że brak powściągliwości, jaka powinna cechować szefa UOKiK, może być kosztowny dla nas, obywateli i podatników.

Twierdzenie, że przejęcie przez PGE pomorskiej firmy spowoduje wzrost cen i zachwianie konkurencji, to puste argumenty, obliczone na zablokowanie tej transakcji. Dzisiejsze ceny energii są sztucznie utrzymywane na niskim poziomie na skutek błędnej, moim zdaniem, polityki drugiego regulatora na rynku energetycznym – Urzędu Regulacji Energetyki. Polska energetyka wymaga olbrzymich nakładów zarówno na modernizację istniejących bloków energetycznych i sieci przesyłowych, jak i na budowę nowych. W ten czy w inny sposób zapłacą za to konsumenci, a im dłużej urzędnicy utrzymują nas w złudnym przekonaniu, że energia może być tania, tym więcej zapłacimy za to w przyszłości.

Mądry Polak po szkodzie – mówi przysłowie. Wierzę, że tym razem możemy zmądrzeć przed szkodą. Polska energetyka jest właśnie na etapie fundamentalnych rozstrzygnięć. Uważam, że w interesie publicznym jest wyrażenie zgody na przejęcie przez PGE pomorskiej Energi. Dzięki temu powstanie silny podmiot, zdolny do konkurowania na rynku europejskim, zdolny do sfinansowania ambitnego i niezwykle kosztownego programu modernizacyjnego, obejmującego budowę elektrowni atomowej czy rozbudowy źródeł energii odnawialnej.

[i]Autor jest prezydentem Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej, organizacji zrzeszającej ponad 7 tys. firm, zatrudniających przeszło 3 mln pracowników. [/i]

Są momenty w historii, gdy trzeba mieć odwagę i upomnieć się o poszanowanie zasad. Zasad, na które zgodziliśmy się wszyscy, przyjmując konstytucję. Artykuł 2 Konstytucji RP stwierdza, że „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym”. W artykule 7 sformułowano zasadę, iż „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”. Czyli urzędnikowi wolno tylko tyle, na ile pozwala mu prawo. Obywatel, także pracodawca, może wszystko to, czego mu prawo nie zabrania. Zaś artykuł 20 gwarantuje: „Społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej”.

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?