Pracodawcy niepełnosprawnych tracą na rzecz PFRON

Obcinanie wszystkim ręki, aby profilaktycznie zapobiegać kradzieżom, jest kuriozalne – planowane zmiany w ustawie o rehabilitacji społecznej i zawodowej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych krytykuje prezydent Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej

Publikacja: 28.10.2010 19:34

Andrzej Malinowski

Andrzej Malinowski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Red

Na najbliższym posiedzeniu Sejmu posłowie będą głosować nad nowelizacją ustawy o rehabilitacji społecznej i zawodowej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Jeśli wejdzie ona w życie w obecnym kształcie, zaowocuje spadkiem zatrudniania osób niepełnosprawnych, licznymi zwolnieniami, a nawet upadkiem niektórych firm. Właściwie są już pierwsze tego efekty. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy, czyli od momentu rozpoczęcia prac nad projektem, liczba etatów osób niepełnosprawnych zmalała o ponad 2 tysiące.

[srodtytul]Szkodliwy projekt [/srodtytul]

„Najpierw, żeby zaoszczędzić, odebrali zmarłym. Teraz szukają oszczędności na niepełnosprawnych. Nawet jeśli te oszczędności będą podwójne, to za jaką cenę?”. W tych trzech zdaniach mój znajomy, od wielu lat zaangażowany w rehabilitację zawodową niepełnosprawnych, skomentował dwa projekty: zmniejszenia zasiłków pogrzebowych i nowelizacji ustawy o rehabilitacji społecznej i zawodowej osób niepełnosprawnych. Długo się zastanawiałem, czy taki cytat „wrzucać” do debaty publicznej o przyszłości niepełnosprawnych. Doszedłem do wniosku, iż biorąc pod uwagę poziom bezsensownych emocji i agresji w naszym życiu politycznym, te niezwykle emocjonalne słowa mogą przysłużyć się dobru publicznemu.

O co chodzi? O kolejną – trudno zliczyć, którą w ciągu ostatnich 20 lat – próbę zmian w systemie rehabilitacji i zatrudniania osób niepełnosprawnych. Tegoroczny projekt nowelizacji ustawy jest jednak wyjątkowo szkodliwy zarówno dla niepełnosprawnych, jak i dla ich zatrudniających, i wbrew temu, co głoszą niektórzy, zarówno tych z otwartego, jak i chronionego rynku pracy. Nowelizacja podważa bowiem podstawową zasadę polskiego modelu rehabilitacji – zasadę, że pracodawcy wpłacają kary za niezatrudnianie osób niepełnosprawnych, a ci, którzy je zatrudniają, otrzymują te środki w postaci dotacji. Kierunek projektowanych zmian to dramatyczne cięcia środków wspierających bezpośrednio zatrudnianie oraz zwiększanie obciążenia pracodawców. Prowadzi to do całkowitego przeniesienia finansowania systemu na pracodawców oraz zagraża konkurencyjności podmiotów zatrudniających osoby niepełnosprawne.

Pracodawcy od lat płacą „kary” za zbyt małe zatrudnianie osób niepełnosprawnych – około 1500 złotych za każdego niezatrudnionego pracownika. Zawsze jednak gromadzone w ten sposób pieniądze służyły przede wszystkim dofinansowaniu zatrudnienia osób niepełnosprawnych u tych pracodawców, którzy mieli zatrudnienie wyższe niż wynikające z ustawowego obowiązku. Otrzymują oni dofinansowanie do wynagrodzenia każdej zatrudnionej osoby niepełnosprawnej – od 700 złotych wzwyż, w zależności od stopnia niepełnosprawności. Tej zasady nie zmienia nawet fakt, że pomoc dla pracodawców jest formalnie finansowana w części przez budżetową dotację, a równocześnie nadwyżki przychodów z „kar” od przedsiębiorców są przeznaczane przez PFRON na inne cele. Póki PFRON miał pieniądze od pracodawców i na wszystko wystarczało, takie finansowanie „na krzyż” nie przeszkadzało, a o oszczędzaniu nadwyżek na „chude lata” nikt nie myślał.

[srodtytul]Nowy podatek [/srodtytul]

Światowy kryzys dotknął zarówno pracodawców, jak i pracowników. Tym bardziej dziwi tak radykalne uderzanie w rynek zatrudniający osoby niepełnosprawne.

Bieżące nadwyżki wpłat od pracodawców nad wydatkami w ostatnich latach stopniały. Zmniejszanie się tych nadwyżek doprowadziło do ograniczenia wydatków PFRON w latach 2009 i 2010 na samorządy i organizacje pozarządowe, zagrażając realizacji ich zadań w przyszłości. Problem w tym, że państwa na ich finansowanie nie stać. Złotym rozwiązaniem tej sytuacji, zdaniem posłów wnioskodawców, ma być ograniczenie pomocy dla pracodawców osób niepełnosprawnych. Firmy mają więc w zamyśle projektodawców nadal płacić kary, tyle że jeszcze większa ich część ma iść na cele inne niż aktywizacja zatrudnienia. Tylko trzeba pamiętać, że osoby niepełnosprawne przygotowane przez organizacje pozarządowe do pracy muszą ją gdzieś znaleźć. Tylko kto ich zatrudni?

Stwierdzenie: odbierzmy pracodawcom i dajmy organizacjom pozarządowym oraz samorządom jest bardzo chwytliwym hasłem, szczególnie jeżeli uzasadni się je ogólną kwotą przeznaczaną na zatrudnianie osób niepełnosprawnych przez PFRON, która znacznie przekracza 2 mld zł. Taki argument tworzy ułudę uzyskania poparcia społecznego dla projektu zmian, które ukarzą „złych” pracodawców, a pieniądze przekażą „dobrym” organizacjom i samorządom. W ferworze ustawiania przedsiębiorców i organizacji w przeciwnych narożnikach ringu projektodawcy zapominają jednak, że środki przeznaczane przez PFRON na dotacje dla pracodawców nie pochodzą z budżetu państwa. Zapominają albo nie chcą pamiętać, że finansowanie – niewątpliwie potrzebnej – działalności społecznej na rzecz osób niepełnosprawnych jest zadaniem państwa, a pracodawcy już raz za to zapłacili – w podatkach. Jeżeli ustawodawca chce ograniczyć pomoc PFRON dla pracodawców, to powinien równocześnie zmniejszyć wysokość wpłat pracodawców do PFRON. Są dziś one bardzo wysokie – wynoszą ponad 3 mld zł, czyli 12 proc. całych planowanych na rok 2011 wpływów budżetu z CIT. Propozycja przeznaczenia coraz większej części wpłat pracodawców na cele inne niż wsparcie bezpośredniego zatrudniania oznacza, że wpłaty pracodawców stają się kolejnym podatkiem.

Powtarzam jeszcze raz – finansowanie rehabilitacji społecznej nie jest zadaniem pracodawców, lecz obowiązkiem państwa. Pracodawcy nie mogą go w tej roli zastępować.

[srodtytul]Patrzmy do przodu[/srodtytul]

Pomysł radykalnego ograniczenia pomocy dla pracodawców osób niepełnosprawnych jest konsekwencją braku zdolności przewidywania skutków wcześniejszych zmian przepisów przez ustawodawcę. PFRON ma zyskać (a pracodawcy stracić), według różnych szacunków, od 1 do 2 miliardów złotych rocznie. Jest to wielkość porażająca w zestawieniu z całym budżetem PFRON, który wynosi 4,5 miliarda złotych. Ustawodawca chce więc ratować stabilność finansową PFRON kosztem gwałtownej destabilizacji sytuacji przedsiębiorców. A oni nie są niezatapialnym okrętem. Istnieją granice wytrzymałości. Wielu z nich jest już tej granicy bardzo blisko.

Z dużą ostrożnością należy podchodzić do naprawy finansów PFRON kosztem ograniczeń dla pracodawców zatrudniających osoby niepełnosprawne. Wydatki można dalej redukować kolejnymi korektami przepisów, ale nadmierne ich ograniczenie dzisiaj może jutro doprowadzić do wyrzucenia z rynku pracy dużej grupy osób niepełnosprawnych. Ich ewentualny powrót na ten rynek będzie się łączył z ogromnymi kosztami społecznymi i finansowymi. O dramatycznych skutkach psychologicznych nie wspominam.

Czy w tej sprawie istnieje rozwiązanie, które w pełni zadowoli wszystkich? Na pewno nie. Trzeba jednak szukać wyjścia, które pozwoli PFRON przetrwać, a równocześnie nie zniszczy firm zatrudniających osoby niepełnosprawne. Musimy szukać pomysłu, który będzie rozsądnym punktem równowagi. Równocześnie nie możemy obyć się bez reformy orzecznictwa. Ostatnimi czasy zbyt często pracodawcy słyszeli bowiem – i to niestety także z ust organizacji, które powinny reprezentować ich interesy – że osoby przez nie zatrudnione „rzeczywiście” nie są niepełnosprawne, że korzystają jedynie z „luki” w systemie i są nieuczciwą konkurencją na rynku. Trudno polemizować z zarzutami, które nie są poparte żadną rzetelną analizą i tylko dyskredytują firmy, które zdobyły się na wysiłek wyciągnięcia ręki do osoby z niepełnosprawnością. Nie zgadzam się na uznanie, że w Polsce patologie są normą, co nie zmienia faktu, że należy je eliminować. Niemniej obcinanie wszystkim ręki, aby profilaktycznie zapobiegać kradzieżom, jest kuriozalne. Lepiej zainwestować w solidne drzwi oraz kampanię edukacyjną. Dlatego właśnie liczę na głos rozsądku parlamentarzystów, którzy mogą jeszcze zablokować te katastrofalne w skutkach zmiany.

Nowela powinna się bowiem ograniczyć jedynie do redukcji lub likwidacji elementów systemu rehabilitacji, które nie są bezpośrednio związane z zatrudnieniem osób niepełnosprawnych. System powinien skupiać się na ochronie dofinansowań do wynagrodzeń osób niepełnosprawnych jako najbardziej czytelnego i sprawiedliwego – bo dostępnego dla wszystkich pracodawców i proporcjonalnego do faktycznego zatrudnienia – środka wsparcia zatrudnienia. Bo to właśnie zapewnienie pracy niepełnosprawnym powinno być jednym i niepodważalnym celem jakichkolwiek zmian w tej ustawie.

[i]Autor jest szefem Pracodawców RP – największej organizacji pracodawców w Polsce; zrzeszającej ponad 7 tysięcy firm, zatrudniających przeszło 3 miliony pracowników. [/i]

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?