Tekst „Przywrócona pamięć Polaków” dr Barbary Fedyszak-Radziejowskiej, przewodniczącej Kolegium IPN, zamieszczony w „Rzeczpospolitej” z 17 stycznia 2011 r., zawiera akapit poświęcony Ministerstwu Edukacji Narodowej, który wynika albo z niewiedzy autorki, albo ze złej woli.
Autorka insynuuje, że MEN ogranicza nauczanie historii najnowszej w szkołach. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. Nieprawdziwa jest także teza, że „IPN jest dziś w sporze ideowym z MEN i jego ekspertami”. Trzecie mijające się z prawdą zdanie to stwierdzenie, że IPN jest dla MEN niechcianą konkurencją.
[srodtytul]Rok historii[/srodtytul]
W 2009 roku, który jako minister ogłosiłam Rokiem Historii Najnowszej, powstała „Koalicja na rzecz historii najnowszej w edukacji”, a moje zaproszenie do udziału w niej, wśród 18 instytucji i organizacji, przyjął także Instytut Pamięci Narodowej. Deklarację współpracy podpisał śp. Janusz Kurtyka.
Autorka tekstu była wtedy członkiem Kolegium IPN. Czy naprawdę mogła nie wiedzieć o współpracy IPN z Ministerstwem Edukacji Narodowej na rzecz nauczania historii najnowszej? Czy nie zauważyła, że w ramach tej współpracy na specjalnej stronie www.rokhistorii.men.gov.pl skierowanej do nauczycieli historii zamieszczone zostały m.in. informacje o Biuletynie IPN, konkursie IPN w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej, konkursie „Opowiem Ci o wolnej Polsce”, 200 wystawach IPN, przeznaczonych do eksponowania w szkołach, oraz propozycjach specjalnych lekcji przygotowanych przez ekspertów IPN?