Co ważniejsze: trwałe załatwienie statusu polskiej mniejszości czy zawieszenie sporu na chwilę, aby nie psuć okrągłej rocznicy Traktatu Polski z RFN?
Dziś w siedzibie MSW w Warszawie odbyć się miała ważna uroczystość. Kolejne posiedzenie okrągłego stołu polsko-niemieckiego uwieńczone miało zostać deklaracją pozytywnie oceniającą wykonywanie polsko-niemieckiego traktatu o przyjaźni i dobrym sąsiedztwie z 17 czerwca 1991 roku. Tak miało być, ale spotkanie okrągłego stołu odwołano. Tym samym podpisania rocznicowej deklaracji nie będzie.
Niemiecki FAZ twierdzi, ze projekty deklaracji jakie przedstawiły obie strony - niemiecka i polska - „nie były kompatybilne". Niemieccy rozmówcy są ponoć „zdeprymowani" twardym stanowiskiem delegacji polskiej. Polscy negocjatorzy z kolei nieoficjalnie wskazują, że niemieccy negocjatorzy „ukrywają się jak w okopach za prawnymi wymówkami, których - jak twierdzą - nie sposób zmienić".
Dziś do Warszawy przybywa wiceminister spraw wewnętrznych RFN Christoph Bergner, aby próbować rozładować impas. Gdy pisze te słowa, trwają rozmowy, ale jeszcze nie wiadomo, czy zakończą się jakimiś ustaleniami.
Czy dojdzie do przełomu w rozmowach przed czerwcowymi obchodami rocznicy traktatu o przyjaźni i dobrym sąsiedztwie? Pojawiają się już głosy, aby chwilowo zepchnąć kontrowersje w cień, tak, by nic nie psuło szykowanych od dawna uroczystości w czerwcu.