Reklama

Konkres Kultury Europejskiej - Bronisław Wildstein

Kongres Kultury Europejskiej, który odbędzie się we Wrocławiu między 8 a 11 września, ma być najważniejszym wydarzeniem kulturalnym polskiej prezydencji.

Aktualizacja: 01.08.2011 21:02 Publikacja: 01.08.2011 21:00

Organizatorzy deklarują chęć oddania bogactwa europejskiej kultury. Hasłem przewodnim kongresu ma być: "Sztuka jako narzędzie zmiany społecznej". Jaka to zmiana, tego możemy się tylko domyślać. I pomyśleć, że pojęcie "kultura" pochodzi od rolniczego terminu "uprawa". Kultura miała być troskliwą uprawą ludzkiego ogrodu. Tego znaczenia nie odnajdziemy jednak w definicjach organizatorów kongresu.

Idei dostarczył mu Zygmunt Bauman, który sporo mówi o "fuzji horyzontów" i "życiu jako inny dla innego". A oto, jak wygląda praktyka organizatorów.

Odrzucili zamówiony wcześniej tekst młodego socjologa Michała Łuczewskiego "Śmierć jako dzieło sztuki", który ukazał się w ostatnim weekendowym dodatku "Rzeczpospolitej" "Plus Minus". Autor twierdzi, że wbrew obiegowym sądom sztuka nie jest niewinną ofiarą rynku i polityki. Wskazuje na jej niebezpieczny, wyrastający z ciemnych, archaicznych doświadczeń człowieka poten- cjał. Sztuka XX wieku to w dużej mierze zakwestionowanie chrześcijańskiej cywilizacji i próba powrotu do pierwotnej, demonicznej dzikości.

Redaktor naczelna serwisu informacyjnego kongresu Agnieszka Berlińska uznaje te nb. oczywiste tezy (deklarowali je sami twórcy) za "dogmatyczne" i propagujące "ideologię" chrześcijańską. Pomimo wcześniejszych deklaracji nie może tekstu przyjąć, gdyż przesłanie kongresu winno być "uniwersalne".

Artykuł miał ukazać się w materiałach dołączonych do panelu "Niebezpieczne związki. Władza a kultura". Jego moderatorem jest znany "uniwersalista" i teoretyk kultury (dla Anny Laszuk – to ironia) Jacek Żakowski z "Polityki", a ozdobą – radykalnie lewicowa filozofka Chantal Mouffe traktująca kulturę jako wehikuł socjalizmu. Moderatorem panelu "Wojna kultur" jest Edwin Bendyk, także z "Polityki", która okazuje się ostateczną instancją kulturalną. Ozdobą kongresu jest "Tęczowa Trybuna 2012" walcząca z dyskryminacją homoseksualistów.

Reklama
Reklama

Dzięki temu wiemy już, jaką europejską kulturę proponuje (prawicowy) rząd PO i co się w niej nie mieści.

Organizatorzy deklarują chęć oddania bogactwa europejskiej kultury. Hasłem przewodnim kongresu ma być: "Sztuka jako narzędzie zmiany społecznej". Jaka to zmiana, tego możemy się tylko domyślać. I pomyśleć, że pojęcie "kultura" pochodzi od rolniczego terminu "uprawa". Kultura miała być troskliwą uprawą ludzkiego ogrodu. Tego znaczenia nie odnajdziemy jednak w definicjach organizatorów kongresu.

Idei dostarczył mu Zygmunt Bauman, który sporo mówi o "fuzji horyzontów" i "życiu jako inny dla innego". A oto, jak wygląda praktyka organizatorów.

Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Niezauważalne sukcesy rządu. Dlaczego ekipa Donalda Tuska sprzedaje tylko złe wiadomości?
Opinie polityczno - społeczne
Na decyzji Andrzeja Dudy w sprawie Roberta Bąkiewicza zyska Konfederacja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: „Nasi chłopcy”, nasza prowokacja, nasza histeria
Opinie polityczno - społeczne
Nadciąga polityczny armagedon: Konfederacja i Razem zastąpią PiS i PO
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Pożytki z Karola Nawrockiego
Reklama
Reklama