Gdy 15 października w Warszawie demonstrowali "oburzeni", przez Kraków przechodził pochód antyklerykałów. Marsz, który otwierał transparent: "Rzuć granat na tacę", został skutecznie zablokowany przez około 50 chłopaków i dziewczyn. Młodzi ludzie stanęli na krakowskim Rynku, śpiewali oazowe pieśni i skandowali hasło: "Nie wstydzę się Jezusa". Nie wygrażali przeciwnikom Kościoła ani ich nie obrażali, tylko śpiewali głośniej niż ateiści wykrzykujący swe slogany przez megafony. Wciskane im w ręce antykościelne ulotki przedzierali na pół bez czytania. Dołączyło do nich wielu turystów i przechodniów, którzy podjęli hasła katolików. Zaskoczeni i zdezorientowani ateiści opuścili Rynek żegnani słowami: "Idźcie z Bogiem".
Ta udana demonstracja młodych katolików to sygnał, że każda akcja wytwarza kontrakcję. Że narastająca konfrontacja ze strony antyklerykałów wyzwala w ludziach wierzących potrzebę godnego zademonstrowania swojej tożsamości.
Wyzwaniem staje się sukces Ruchu Janusza Palikota. Trudno nie zadać sobie pytania: jak winna się zorganizować katolicka opinia publiczna i jak reagować na antykatolicką demagogię i agresję? Czy katolicy mają dać się sterroryzować ludziom Palikota nagłaśnianym przez mainstreamowe media i pozwalać się wypychać z przestrzeni publicznej?
Ukąszenie palikockie
Szok, jaki wywołał u ludzi Kościoła i wśród wierzących sukces skandalisty z Biłgoraja, jest efektem nie tylko jego wyniku wyborczego. Wielu katolików zaszokowała obojętność mediów i elit wobec wulgarnej demagogii lubelskiego biznesmena. Bo przecież mało kto na lewicy i w obozie liberalnym przestrzega przed jego lumpenantyklerykalizmem. Okazuje się, że Palikot może liczyć już nie tylko na poparcie feministycznych i gejowskich liderów takich jak Magdalena Środa, Joanna Senyszyn czy Robert Biedroń oraz czerwonych skandalistów takich jak Jerzy Urban. Zachwyca się nim także profesor Marcin Król widzący w nim "wiatr wiejący z Zachodu i niosący zmiany". A Adam Michnik na łamach swego opiniotwórczego pisma zapala zielone światło agresywnemu antyklerykalizmowi w nowym, niepokojącym wydaniu.
Powie ktoś, że "Gazeta Wyborcza" zawsze była antykościelna. To prawda, ale warto zwrócić uwagę na nowe tony. Oto z komentarza Michnika w "Gazecie Świątecznej" z 15 października dowiadujemy się, że do radykalnego antyklerykalizmu Palikota doprowadzili biskupi. "To skutek wyboru samych hierarchów" – pisze mściwie Michnik i ogłasza: "Kościół Jana Pawła II, abp. Życińskiego i ks. Tischnera przegrał w sporze z Kościołem abp. Michalika, abp. Głodzia i ks. Rydzyka".