Cukier już nie krzepi

Obchodzimy 50-lecie Wspólnej Polityki Rolnej UE.

Publikacja: 21.08.2012 20:21

Robert Gwiazdowski

Robert Gwiazdowski

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Odbywają się liczne sympozja i seminaria poświęcone dalszemu jej udoskonalaniu, jak choćby seminarium eksperckie „Rynek cukru w ramach 50 lat WPR - jakie wnioski na przyszłość?" zorganizowane przez Agencję Rynku Rolnego z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, poświęcone ewolucji europejskiego rynku cukru, problemom obecnym oraz perspektywom i wyzwaniom, przed jakimi będzie stał sektor w przyszłości.

Po 2006 roku w ramach „Wspólnej polityki cukrowej w Polsce" zmniejszono kwoty produkcyjne z 2 mln do 1,4 mln ton. Zlikwidowaliśmy więc prawie połowę cukrowni, o ponad połowę zmniejszyła się ilość plantatorów i areał upraw buraka cukrowego. W efekcie z eksportera, staliśmy się importerem cukru.

Co ciekawe, produkcja cukru w UE zaspokaja jedynie 80 proc. zapotrzebowania. A mimo to utrzymywane są wysokie cła importowe. Ceny więc rosną w Polsce w ciągu ostatnich pięciu lat o prawie 60 proc. W konsekwencji spada rentowność firm przetwarzających cukier.

Niektórzy „eksperci" uważają, że stanęliśmy przed dylematem: „albo likwidacja tego przemysłu, albo jego wsparcie". Komisja Europejska proponuje zastosowanie takich instrumentów „wsparcia rynku cukru" jak: „dopłaty do prywatnego przechowywania cukru, pisemne umowy między unijnymi plantatorami buraków cukrowych i trzciny cukrowej a unijnymi przedsiębiorcami cukrowniczymi, eksport do krajów trzecich, uszlachetnianie czynne, środki wyjątkowe i wzmocnienie powiązań w łańcuchu marketingowym". A wszystko po to, żeby plantatorzy przełknęli zniesienie „kwot" (czyli limitów) produkcyjnych. Produkują mało - na rynku niedoboru sprzedają więc drogo. Ich obrońcy postulują utrzymanie obecnego modelu, by „było możliwe dalsze dostosowywanie się rolników do poprzedniej reformy" i „by mogli oni stać się jeszcze bardziej konkurencyjni".

Toczy się więc bój między plantatorami i przemysłem. Jak się on skończy? Moim zdaniem „albo liberalizacją tego przemysłu, albo jego upadkiem" „Wspieramy go już bowiem od 50 lat".

Reklama
Reklama

Tymczasem zatrzymano prywatyzację Krajowej Spółki Cukrowej na podstawie, jak podano w komunikacie MSP, „analizy ryzyk związanych z realizacją transakcji, z uwzględnieniem aktualnej sytuacji ekonomiczno-finansowej Spółki i interesu Skarbu Państwa". Podobnie kiedyś analizowano „z uwzględnieniem interesu Skarbu Państwa" prywatyzację stoczni. Czy skończy się tak samo? Oby! Bo po spektakularnym upadku państwowych stoczni coraz więcej się w nich buduje. Tylko czy koniecznie musimy powtarzać te same błędy?

Autor jest adwokatem, profesorem prawa, prezydentem Centrum im. Adama Smitha

Opinie polityczno - społeczne
Uwaga, dezinformacja! Dlaczego biskup Mering w homilii sięgnął po fake newsy
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Największy błąd Putina. Czy Trump zmusi go, by siadł do stołu?
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Niemcy się zbroją
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Tylko spokój może nas uratować
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Grok z kapustą, czyli sztuczna inteligencja Krzysztofa Bosaka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama