Podczas gdy kryzys gospodarczy coraz silniej uderza w Unię Europejską, państwa członkowskie coraz częściej poszukują poza Europą sposobów na ożywienie swoich gospodarek. Najlepiej to widać na przykładzie Niemiec, które dosyć dobrze radzą sobie w dobie kryzysu dzięki eksportowi - mimo spowolnienia gospodarczego Chiny nadal potrzebują bardzo dużo wyspecjalizowanych maszyn do swoich fabryk. Eksportem na rynki wschodzących mocarstw próbuje ratować swoją upadającą gospodarkę Hiszpania. Od kilku miesięcy, nowych możliwości poszukuje tutaj także Polska, czego wyrazem jest chociażby niedawna wizyta ministra Sikorskiego w Chinach.
Współpraca gospodarcza jako priorytet
Rynek europejski jest i nadal będzie najważniejszym obszarem współpracy międzynarodowej dla polskich przedsiębiorstw. Niemniej możliwości dalszej ekspansji dla polskich towarów i usług w obecnej dobie kryzysu strefy euro wydają się ograniczone. Mimo problemów, głównym motorem napędowym gospodarki światowej są obecnie największe gospodarki wschodzące. Wobec słabnącego popytu w państwach Zachodu, to właśnie tam przedsiębiorcy z Europy, Stanów Zjednoczonych, Japonii, Korei czy Australii widzą szanse na wzrost eksportu i zyski. Nie inaczej powinno być w przypadku polskich przedsiębiorstw. Jednak jak dotąd znaczenie największych rynków wschodzących, zwłaszcza Chin, Indii i Brazylii (tzw. BIC) jest dla Polski ciągle niewielkie.
W sumie z tych trzech krajów pochodzi niecałe 10% polskiego importu - głównie za sprawą Chin - a trafia tam zaledwie 1,4% polskiego eksportu. Oznacza to, że to właśnie te państwa - zwłaszcza Chiny - odpowiadają za ujemny bilans obrotów towarowych Polski. Zwiększenie eksportu na te rynki miałoby zatem duże znaczenie dla poprawy bilansu obrotów bieżących.
Specyfika polskiej gospodarki, w której dominują małe i średnie firmy, powoduje, że krajowi eksporterzy w naturalny sposób wolą działać na rynkach bliskich, dobrze znanych i stosunkowo bezpiecznych. Dopiero w ostatnim czasie ich zainteresowanie nowymi, perspektywicznymi rynkami, wydaje się wzrastać, o czym świadczy m.in. udział kilkuset polskich przedsiębiorstw w forum gospodarczym Polska - Europa Środkowa - Chiny, jakie miało miejsce w kwietniu br. przy okazji wizyty w Polsce premiera ChRL Wen Jiabao. Niepewna sytuacja gospodarcza w strefie euro powinna skłaniać polskich przedsiębiorców do coraz poważniejszego zainteresowania również innymi pozaeuropejskimi rynkami.
Wobec trudności finansowych przedsiębiorstw europejskich trudno również oczekiwać wzrostu napływu inwestycji z państw Unii Europejskiej. Tymczasem duże firmy z państw BIC utrzymują niezłą kondycję finansową. Co więcej, wykazują duże zainteresowanie inwestycjami w Europie, a Polska staje się dla nich atrakcyjnym miejscem lokowania kapitału.