Bioetyka bez eufemizmów

Najnowszy dokument Konferencji Episkopatu Polski spotkał się z lawiną krytyki lewicowych mediów i celebrytów. Hierarchom zarzucono „stygmatyzację dzieci poczętych in vitro”. A przecież nie ma tam cienia podobnych opinii. Jest za to przypomnienie podstawowych faktów z zakresu embriologii oraz kilku prawd antropologii chrześcijańskiej – uważa poseł PO

Publikacja: 21.04.2013 20:45

Jacek Żalek

Jacek Żalek

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Red

Ogłoszony kilka dni temu przez episkopat dokument „O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek” został opracowany przez Zespół Ekspertów ds. Bioetyki Konferencji Episkopatu Polski pod przewodnictwem abp. Henryka Hosera, składający się z bioetyków, lekarzy, genetyków i prawników.

Nikt nie kwestionuje prawa par do posiadania dziecka. Ale to prawo nie może być realizowane za wszelką cenę – w tym przypadku za cenę innych istnień.

Opracowanie to jest krótkim, napisanym przystępnym językiem kompendium nauki Kościoła w sprawach bioetycznych. Nie zawiera jednak wyłącznie argumentacji religijnej, ale wychodzi od aktualnego stanu wiedzy, osiągnięć nauki i przedstawia koncepcję człowieka zgodną z antropologią chrześcijańską i, co ważne, prawem naturalnym, które jest wspólne zarówno dla wierzących, jak i niewierzących, ponieważ jego podstawą jest ludzki rozum.

Bolesna prawda

Mimo że dokument nie zawiera żadnych nowości, nic ponad to, co polscy biskupi wcześniej jasno powtarzali, spotkał się z krytyką mediów i zarzutami, że episkopat stygmatyzuje dzieci poczęte metodą in vitro, a nawet występuje przeciwko prawu par do posiadania dzieci. Pojawiły się komentarze, że nikt nie odbiera biskupom prawa do własnych poglądów, ale powinni baczyć na język, który jest skrajnie radykalny, nie do przyjęcia etc.

Skąd takie reakcje? Autorzy opracowania poruszyli takie tematy jak ludzka seksualność, świętość życia, aborcja, eugenika prenatalna, antykoncepcja czy in vitro. Nie owijają przy tym niczego w bawełnę: klarownie przypominają, czym np. w istocie jest procedura in vitro i skąd się ona wzięła. To jest według mnie prawdziwy powód krytyki tego dokumentu. O co konkretnie chodzi?

„Procedura in vitro znana w hodowli roślin i zwierząt została wprowadzona do medycyny i nie jest w istocie procedurą leczniczą. Jej celem jest wytworzenie człowieka w laboratorium i przeniesienie go mechanicznie do organizmu matki” – czytamy we fragmencie poświęconym zapłodnieniu pozaustrojowemu. Dalej przypomniane są również zagrożenia zdrowotne związane z in vitro. Rozumiem, że jeśli ktoś poświęca dużo energii i środków na przekonywanie w debacie publicznej, iż in vitro to jedyne remedium na bezpłodność, reaguje na te słowa gwałtownym sprzeciwem. Problem polega na tym, że wśród tych sprzeciwów nie usłyszałem rzeczowej polemiki na argumenty. Podobnie jak nie usłyszałem wiarygodnego zaprzeczenia, że w procedurze zapłodnienia metodą in vitro nie mamy do czynienia z selektywną aborcją embrionów w celu ograniczenia ryzyka związanego z ciążą mnogą. Czy krytycy tego dokumentu rzeczywiście zadali sobie w ogóle trud jego lektury?

Nikt nie kwestionuje prawa par do posiadania dziecka. Ale to prawo nie może być realizowane za wszelką cenę, w tym przypadku – za cenę innych istnień. Wiele ludzkich istnień musi zostać unicestwionych, aby wykształciło się to jedno. Normalnie zapłodnienie następuje w wyniku naturalnego prawa wyboru, ale nauka nie zna jego dokładnego mechanizmu. Dokonując selekcji mimo to, lekarz lekceważy zasady, których znaczenia nie zna, w konsekwencji obarcza powołane tą drogą życie ludzkie ryzykiem wystąpienia wad genetycznych.

Decydując się na „produkowanie” życia, człowiek sam siebie uprzedmiotawia. W dokumencie Episkopatu autorzy jasno przypominają, że człowiek ma wielką godność i nie jest żadnym przedmiotem, lecz podmiotem. Nie może być zgody na zamrażanie zarodków, czyli poczętego życia ludzkiego. Trzeba pamiętać, że są już przecież obdarzone unikalnym kodem DNA. Tymczasem nie istnieją żadne gwarancje, że z zamrażarki nie trafią na śmietnik.

Nie znajduję też w tym dokumencie nawet cienia negatywnych opinii wobec dzieci poczętych metodą in vitro, co gotowi są zarzucać niektórzy krytycy. Kościół, zabierając głos w tych sprawach, bardzo mocno podkreśla, że opisuje metodę, nie odnosząc się w negatywny sposób do człowieka. Nie stopniuje też miłości wobec dzieci poczętych w sposób naturalny i tych poczętych metodą in vitro. Takie zarzuty odbieram jako zwyczajny przejaw złej woli.

Apel do polityków

Moje szczególne zainteresowanie wzbudziła ostatnia część tego dokumentu zatytułowana „Zaangażowanie katolików w życie publiczne”. Bardzo jasno jest tam powiedziane, że  „obowiązkiem każdego katolika biorącego udział w życiu publicznym jest wierność nauczaniu Kościoła katolickiego i samemu Chrystusowi. Nie może być mowy o jakimkolwiek kompromisie w kwestiach wiary i moralności”. I dalej: „Podstawowym obowiązkiem osoby zaangażowanej w działanie na rzecz dobra wspólnego jest dbanie o jednoznaczność, a jej postawa musi być czytelna dla innych”.

Jednocześnie znajdujemy tam jasne wskazanie, że katolik może wziąć udział w kompromisie politycznym dotyczącym kwestii etycznych, ale tylko wtedy, gdy takie rozwiązanie jest ostatecznością, a nie stanowi kwestii docelowej. Uważam takie przypomnienia za ogromnie ważne z punktu widzenia polityka i tego, że rozstrzyganie spraw bioetycznych na gruncie naszego parlamentu dopiero przed nami. Zanim to nastąpi z pewnością jeszcze nieraz rozgorzeje dyskusja nad tymi tematami.

„Politycy i parlamentarzyści stają wobec szczególnej odpowiedzialności, gdy podejmują decyzje dotyczące sprawy życia i godności człowieka” – czytamy w zakończeniu dokumentu „O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek”. Te słowa szczególnie biorę do siebie i polecam ich rozważenie wszystkim politykom. W sprawie absolutnie fundamentalnej, jaką jest życie ludzkie nie ma miejsca na dbanie o partyjne interesy i prostą walkę o władzę. Jest natomiast na wierność swojemu sumieniu, swoim przekonaniom  i w gruncie rzeczy – choć może brzmi to nazbyt patetycznie – wierność prawdzie.

Autor jest prawnikiem i politykiem, posłem Platformy Obywatelskiej

Ogłoszony kilka dni temu przez episkopat dokument „O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek” został opracowany przez Zespół Ekspertów ds. Bioetyki Konferencji Episkopatu Polski pod przewodnictwem abp. Henryka Hosera, składający się z bioetyków, lekarzy, genetyków i prawników.

Nikt nie kwestionuje prawa par do posiadania dziecka. Ale to prawo nie może być realizowane za wszelką cenę – w tym przypadku za cenę innych istnień.

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Szokujące, jak bardzo oderwani od rzeczywistości byli amerykańscy celebryci
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Opinie polityczno - społeczne
Jan Romanowski: Antyklerykał na czele archidiecezji warszawskiej nadzieją na zmianę w Kościele
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Po co Polsce lewica? I kiedy powstanie w końcu partia Dwie Lewe Ręce
Opinie polityczno - społeczne
Marcin Giełzak: Dlaczego Kamala Harris zawiodła? Ameryka potrzebuje partii ludu
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Opinie polityczno - społeczne
Andrzej Szahaj: Nie tylko Elon Musk, czyli Dolina Krzemowa idzie po władzę
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni