Odpowiedź Autora: „Lis: prawie jak Urban” (polemika)

Żywię nadzieję, że opublikowane w ostatnią sobotę w dodatku „Rzeczpospolitej” "Plus Minus" sprostowanie do mojego artykułu „Lis: prawie jak Urban” (zamieszczonego na łamach tygodnika „Rz” „Plus Minus” 16 marca br. ) przejdzie do historii medialnych kuriozów i przyszli studenci dziennikarstwa będą się na tym przykładzie uczyć, do czego prowadzą paradoksy prawa prasowego, zmuszające redakcje do publikowania treści pozostających w jaskrawej sprzeczności z logiką i prawdą.

Publikacja: 21.04.2013 20:57

Mariusz Cieślik

Mariusz Cieślik

Foto: Fotorzepa, Robert gardziński RG Robert gardziński

Tomasz Lis zarzuca mi, że minąłem się z prawdą w poświęconym mu tekście, i to aż pięciokrotnie.


1.

Twierdzi, że nieprawdą jest, iż został wyrzucony z Polsatu. Odszedł ponoć ze stacji z własnej inicjatywy. Twierdzi tak w roku 2013, co innego mówił jednak w roku 2007, kiedy cała rzecz miała miejsce. A oto fragment wywiadu, który ukazał się 22.09.2007 w „Gazecie Wyborczej”, dotyczący postępowania Zygmunta Solorza. Pytanie Agnieszki Kublik: „Co więc się stało, że teraz pana zwolnił?”. Odpowiedź Tomasza Lisa: „To nie do mnie pytanie.”. Czyli w roku 2007 Lis nie miał wątpliwości, że został zwolniony, ale przez minionych sześć lat doszedł do wniosku, że jednak zwolnił się sam. Zresztą być może formalnie Tomasz Lis sam rozstał się ze stacją, co zapewne było ukłonem ze strony jej prezesa, pozwalającym, by wyszedł z tej sytuacji z twarzą. Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, a przynajmniej sam zainteresowany ich nie miał, że został do tego zmuszony.



2.

Tomasz Lis twierdzi w sprostowaniu, że nigdy nie mówił, iż z Polsatu Zygmunt Solorz zwolnił go na żądanie PiS. Ten sam wywiad w „Gazecie Wyborczej”. Rozmowa jak poprzednio dotyczy postępowania właściciela Polsatu. Pytanie Agnieszki Kublik: „Kto na niego naciskał?”. Odpowiedź Tomasza Lisa: „Nie chcę o tym mówić, bo wiem to z drugiej ręki. Naciski były tym częstsze i silniejsze, im szybciej PiS odzyskiwał TVP, bo powstał kontrast między Polską pokazywaną przez telewizje komercyjne a telewizję publiczną. To władzy, czyli Kaczyńskim, nie dawało spokoju, koniecznie chcieli, żeby właściciel Polsatu mnie spacyfikował”. Jak widać Tomasz Lis woli nie pamiętać wielu rzeczy, które mówił, co w jego wypadku szczególnie nie dziwi.



3.

Tomasz Lis twierdzi, że nie prowadzi sądowych batalii z tabloidami. Zdanie z mojego tekstu brzmi jednak „Prowadzi wraz z drugą żoną sądowe batalie z tabloidami (raz przegrywa, raz wygrywa)”. I to jest prawda, ponieważ Hanna i Tomasz Lisowie mieli co najmniej dwa procesy z tabloidami. Jeden wspólny z „Super Expressem” wygrali, drugi Hanna Lis przegrała. Sformułowanie „batalia” oznacza zaciętą bitwę i to by się chyba zgadzało, bo walka w sądzie trwała latami, a Tomasz Lis, czemu nie zaprzecza (wnioskuję to stąd, że napisałem o tym w artykule i sprostowania nie żąda) zaangażował w nią nawet TVP, zapraszając swojego adwokata do programu w Dwójce, co zostało skrytykowane przez media. Tak więc liczba mnoga jest w tym przypadku uzasadniona.



4.

Tomasz Lis twierdzi, że cytuję go nieściśle. On tylko przywoływał czyjeś słowa, mówiąc, iż „ludzie nie są tacy głupi, jak nam się wydaje, są dużo głupsi”. Jako że nie uczestniczyłem w spotkaniu na Uniwersytecie Warszawskim, muszę polegać na medialnych relacjach. Nie ma jednak wątpliwości, że to Tomasz Lis wypowiada słowa: „Ludzie nie są tacy głupi, jak nam się wydaje, są dużo głupsi”. Zainteresowani znajdą zapis na stronie http://www.uo.uw.edu.pl/debata/dlaczego_glupiejemy. Cytat ten znajdziemy również w wikicytatach w Wikipedii. Słowa były także cytowane w publikacjach „Gazety Polskiej Codziennie” czy portalu wPolityce.pl i wtedy, o ile mi wiadomo, Tomasz Lis nie żądał sprostowania. Zresztą nawet jeśli Lis tylko cytował, to jego postępowanie wskazuje, że naprawdę tak myśli.



5.

Tomasz Lis twierdzi, że to nie on zwolnił Igora Ryciaka z redakcji „Newsweeka Polska” – zrobił to, według niego, wydawca. O ile mi wiadomo, w sprawach formalnych dotyczących rozwiązywania umów zawsze decyzje podejmuje wydawca, tyle że robi to za wiedzą i na wniosek redaktora naczelnego, którym Tomasz Lis był w momencie zwalniania Igora Ryciaka od niemal miesiąca. Oczywiście, nie można wykluczyć, że Tomasz Lis jest jedynym redaktorem naczelnym w Polsce, a może i w całym cywilizowanym świecie, któremu wydawca zwalnia dziennikarzy bez jego wiedzy i zgody. Jeśli tak jest – przyznaję, pomyliłem się, sądząc że Lis sam zwalnia i zatrudnia dziennikarzy w kierowanych przez siebie redakcjach

Tomasz Lis zarzuca mi, że minąłem się z prawdą w poświęconym mu tekście, i to aż pięciokrotnie.

Twierdzi, że nieprawdą jest, iż został wyrzucony z Polsatu. Odszedł ponoć ze stacji z własnej inicjatywy. Twierdzi tak w roku 2013, co innego mówił jednak w roku 2007, kiedy cała rzecz miała miejsce. A oto fragment wywiadu, który ukazał się 22.09.2007 w „Gazecie Wyborczej”, dotyczący postępowania Zygmunta Solorza. Pytanie Agnieszki Kublik: „Co więc się stało, że teraz pana zwolnił?”. Odpowiedź Tomasza Lisa: „To nie do mnie pytanie.”. Czyli w roku 2007 Lis nie miał wątpliwości, że został zwolniony, ale przez minionych sześć lat doszedł do wniosku, że jednak zwolnił się sam. Zresztą być może formalnie Tomasz Lis sam rozstał się ze stacją, co zapewne było ukłonem ze strony jej prezesa, pozwalającym, by wyszedł z tej sytuacji z twarzą. Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, a przynajmniej sam zainteresowany ich nie miał, że został do tego zmuszony.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?