W Rzeczpospolitej z dnia 12.05.2013 r., pan Paweł Pelc swym artykułem: „Mniej emocji w sprawie OFE", włączył się do polemiki, którą podjąłem (Rzeczpospolita 08.05.2013 r.) z poglądem profesora Leszka Balcerowicza opublikowanym w Rzeczpospolitej 19.04.2013 r.
Dwa wątki
Spośród dwóch zasadniczych wątków wskazanej polemiki, pan Paweł Pelc zainteresował się tylko jednym. Wystąpił mianowicie w obronie poglądu lansowanego przez profesora Balcerowicza – w myśl którego „wmontowanie" systemu OFE w emerytalny system ZUS-owski (przeprowadzone w 1999 r.) było działaniem prawidłowym, usprawniającym nasz system emerytalny.
Pominął całkowicie wątek drugi – integralnie związany z pierwszym – mianowicie kwestię wykorzystania OFE jako „pompy" tłoczącej ogromne pieniądze (w sumie ponad 180 miliardów złotych) z budżetu państwa na rynek kapitałowy. Pominięcie tej kwestii w dyskusji o OFE wyprowadza ją na wyraźną „płyciznę" i pozbawia całościowego sensu. We wszystkich kolejnych latach, od 1999 roku, dopłaty z budżetu do kasy ZUS były znacząco wyższe od kwot kierowanych do OFE. Oznacza to ewidentnie, że OFE było w istocie zasilane z budżetu. Mówiąc inaczej – OFE jedynie kamuflowało etatystyczną ingerencję państwa w funkcjonowanie gospodarki. Niestety – była to interwencja nieudolna – pozbawiona strategicznego ukierunkowania!
Twierdziłem w swej polemice z profesorem Balcerowiczem i teraz ten pogląd podtrzymuję, że gdyby te miliardy zostały skierowane na realizację zadań o strategicznym znaczeniu dla gospodarki Kraju – osiągnięte efekty były by nieporównanie większe.
Skoro jednak pan Paweł Pelc uważa, że dwa (moim zdaniem) nierozdzielne wątki problemu OFE mogą być rozpatrywane odrębnie – postaram się wyjaśnić swój pogląd na trzy kontrowersyjne kwestie wyraźnie występujące w Jego artykule.