Nowy kierunek chińskiej turystyki – dalekomorskie rejsy wycieczkowe

Chińskie myśliwce bawią się w kotka i myszkę z japońskimi samolotami nad spornym terytorium wysp Senkaku. W międzyczasie trwa walka na innym froncie. Turystycznym.

Publikacja: 27.05.2014 13:03

Wyspy Senkaku

Wyspy Senkaku

Foto: Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic

50 metrów w powietrzu przy prędkościach osiąganych przez nowoczesne myśliwce i samoloty wczesnego ostrzegania to dość niewiele. Nie ma co nawet przeliczać tego na części sekundy, po jakich może dojść do kolizji. Takie odległości kojarzą się bardziej z grupami akrobacji na lotniczych pokazach, a nie z dystansami, w jakich mijają się na co dzień samoloty.

Powietrzne akrobacje

Jednak nie ma co przykładać tradycyjnych miar do sytuacji, która ma miejsce nad spornym terytorium. O wyspach Senkaku słyszeliśmy już wiele, od ponad półtora roku Japonia i Chiny udowadniają sobie wzajemnie, że bezludny archipelag należy do nich. Chiny wypuszczają swoje myśliwce nad to terytorium, strona japońska nie pozostaje dłużna i podrywa swoje maszyny. Ostatnio chińskie myśliwce SU-27 zbliżyły się na 50 metrów do japońskiego latającego radaru, samolotu P-3C. Jeszcze bliżej znalazły się wobec samolotu YS-11EB, także pracującego jako japońska maszyna zwiadowcza. W powietrzu takie zachowanie to pokaz siły, straszenie przeciwnika na wzór pojedynków znanych z amerykańskich filmów drogi. Dwa samochody jadą na siebie, a przegrywa ten, który pierwszy odpuszcza i zjeżdża na bok. Trochę gorzej wygląda to w powietrzu, gdy myśliwce (w tym przypadku chińskie) mają na pokładzie rakiety.

Chińczycy tłumaczą się, że japońskie samoloty znalazły się bez wcześniejszego pytania o pozwolenie w strefie lotów chińskich, na dodatek w momencie przeprowadzania przez Chiny i Rosję wspólnych ćwiczeń wojskowych. Japońskie Siły Samoobrony według danych ministerstwa obrony podrywały swoje samoloty wobec chińskiego naruszania powietrznych granic o 36 proc. częściej niż w poprzednim roku. Napięcie między państwami narasta. Jak wiadomo Chiny zaczynają mieć na pieńku także z Wietnamem, nie wiadomo też, w którą stronę podąży Tajlandia z nowymi władzami.

Obywatele muszą coś robić

Tym zajmują się rządy. W międzyczasie zwykli obywatele się nudzą, bogacą i czytają wiadomości prasowe. Widząc te wszystkie konflikty chcieliby raz na jakiś czas od takiej rzeczywistości odpocząć i w tej sytuacji może przydać się nowy kierunek chińskiej turystyki – dalekomorskie rejsy wycieczkowe.

Dotychczas rejsy ogromnymi wycieczkowcami były domeną Amerykanów. Ponad połowa takiej floty na świecie zapełnia się pasażerami właśnie z USA. Drugie miejsce należy do mieszkańców Wielkiej Brytanii, ale to zaledwie 8 proc. w światowej skali. Przyszłość może jednak należeć do klientów z Chin, ponieważ jeden z największych armatorów Royal Caribbean International stawia na Szanghaj. Ta decyzja może otworzyć segment oceanicznej turystyki dla 4 mln nowych klientów do 2020 roku. Do tej pory RCI miało tylko jeden statek w chińskim porcie, teraz dodaje do puli kolejny. Dzięki tej decyzji obroty armatora w regionie wzrosły o 66 proc. Kolejne dwa statki mają dotrzeć na chiński rynek na wiosnę 2016 roku.

Chiński rynek wymaga jednak innego podejścia niż w pozostałych miejscach na świecie. Standardowy tydzień na morzu to dla Chińczyka zbyt długo. Wycieczka musi trwać od 4 do 6 nocy na statki. Trzeba także rekrutować załogę znającą język mandaryński (podstawowa wersja języka chińskiego). Na szczęście do dyspozycji armatorów jest wiele stoczni w Państwie Środka. Odrobinę za dużo wobec możliwości, jakie oferuje stalowy przemysł, ale dzięki rozmywającym się przepisom finansowym stocznie potrafią zarabiać obecnie na udzielaniu kredytów. W takim parabankowo-stoczniowym otoczeniu infrastruktura Chin podoła wybudowaniu nowych super okrętów.

50 metrów w powietrzu przy prędkościach osiąganych przez nowoczesne myśliwce i samoloty wczesnego ostrzegania to dość niewiele. Nie ma co nawet przeliczać tego na części sekundy, po jakich może dojść do kolizji. Takie odległości kojarzą się bardziej z grupami akrobacji na lotniczych pokazach, a nie z dystansami, w jakich mijają się na co dzień samoloty.

Powietrzne akrobacje

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?