Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 02.03.2015 21:25 Publikacja: 02.03.2015 21:25
fot. archer10
Foto: Flickr
Przyznam, że czytałem artykuł Dominika Zdorta („Rzeczpospolita" nr 49, 28 lutego - 1 marca) z rosnącą irytacją, czując, że czytam coś w zupełnie niezrozumiałym dla mnie języku. Nie mogę i nie potrafię się zgodzić na wyrażoną w nim ocenę pontyfikatu Franciszka, jestem przekonany, że podobne odczucia ma wielu wierzących i praktykujących polskich katolików. Przez ostatnie dwa lata stało się bowiem coś niezwykłego: nagle o Kościele zaczęto mówić dobrze. W rozmowach ze znajomymi, w opowieściach przy rodzinnym stole czy w wymianie zdań na przystanku, przestaliśmy mówić o Telewizji Trwam i krzyżu pod pałacem prezydenckim, zaczęliśmy dzielić się z nadzieją tym, co mówi Franciszek.
Truizmem jest stwierdzenie, że chrześcijaństwo rozpoznaje wśród wiernych różne charyzmaty. Podobnie jest wśród papieży. Po papieżu-filozofie i papieżu-teologu, nadszedł czas – a Kościół do wierzenia poddaje, że podczas konklawe działa Duch Święty - na papieża-duszpasterza. Nie na miejscu wydaje się stwierdzenie o antyintelektualnej postawie Franciszka: ciężko bowiem oceniać papieży po liczbie ich encyklik. A jeśli tak, to ani Jan Paweł II, ani Benedykt XVI nie dorównali Leonowi XIII, autorowi 85 takich dokumentów. Z jeszcze jednego powodu taka ocena jest niewłaściwa – polski Kościół, mimo wielu katolickich uczelni, niewiele wnosi intelektualnie do dzisiejszej dysput teologicznych. Bardzo było to widoczne, gdy czytało się listę osób zaproszonych do udziału w nadzwyczajnym Synodzie biskupów.
Wobec społecznego wykluczenia
Franciszek przynosi ze sobą doświadczenie, które Kościołowi Karola Wojtyły było obce. Doświadczenie prawicowej dyktatury, w trakcie której Kościół – wraz z ówczesnym ojcem Bergoglio - stanął po stronie oprawców, a nie ofiar. Warto przypomnieć, że była to dyktatura wyrafinowanie okrutna, a jednocześnie dyskretna. Nie bez przyczyny, opisujący zaginięcia młodych ludzi czy oddawanie ich dzieci do wychowania sprawcom tych zaginięć, porównywali ją do hitlerowskiej operacji „Nacht und Nebel". Trudno domniemywać jak w latach 70. zachowywał się ów argentyński jezuita, bo pamięć o tamtym czasie łatwo ulega zniekształceniom. Jedno jest pewne, tamto doświadczenie to coś, co ukształtowało przyszłego papieża. Wykształciło w nim tę wrażliwość, która w Polsce nie do końca jest rozumiana.
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Teraz już nieważne, kto wymyślił hasło „każdy, byle nie Trzaskowski”, ważne, że zadziałało. Może to rzeczywiście...
Tylko kompleksowa reforma medialna i restrukturyzacja KRRiT może zagwarantować, że w dobie globalnych korporacji...
Możemy dyskutować o naszej polityce migracyjnej i starać się ją ulepszać. Stosunek do migrantów jest jednak dysk...
Lot Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego choć był wydarzeniem z zakresu badań kosmicznych, to miał też (a może prz...
Zamiast rozmawiać o rosyjskiej wojnie hybrydowej, politycy prawicy wolą organizować festiwale ksenofobii. Oskarż...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas