Kamiński: Jak zniszczyć polskiego przedsiębiorcę

Władze mają prawo do zmiany podatków. Jeżeli jednak chcą z takiej możliwości korzystać, to niech robią to porządnie – pisze wiceprezydent Pracodawców RP.

Aktualizacja: 16.11.2016 00:27 Publikacja: 14.11.2016 18:47

Kamiński: Jak zniszczyć polskiego przedsiębiorcę

Foto: Archiwum

W ciągu ostatnich dwu tygodni przetoczyła się w mediach dyskusja dotycząca poselskiej inicjatywy opodatkowania polskich funduszy inwestycyjnych. Projekt pojawił się niespodziewanie 31 października (w noc Halloween) i jest przedmiotem prac sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

Od tego momentu niemal codziennie czytamy teksty, których autorzy – nierzadko reprezentujący poważne instytucje rynku finansowego – wypowiadają się zarówno przeciwko samemu faktowi takiego opodatkowania, jak i sposobowi jego wprowadzenia. Wszyscy się zgadzają, że fundusze inwestycyjne nie powinny być wykorzystywane do optymalizacji podatkowej dochodów operacyjnych realizowanych w ramach działalności gospodarczej, i podnoszą argumenty za utrzymaniem dla funduszy pewnych form zwolnienia podatkowego, co najmniej takich, z jakich korzystają one w innych krajach europejskich.

Dla przedsiębiorców – w tym także tych zrzeszonych w Pracodawcach RP – istotne jest tworzenie przez władze odpowiednich warunków konkurencyjnych. Nie ulega wątpliwości, że wszystkie podmioty gospodarcze powinny być obciążone podatkami na takich samych warunkach. Nie wyobrażam sobie, aby piekarz działający w ramach funduszu inwestycyjnego, tylko z uwagi na formułę prawną działania, miał być zwolniony z podatków dochodowych, gdy jego sąsiad z drugiej strony ulicy byłby takim podatkiem w całości obciążony.

Pamiętając o stworzeniu równych warunków do prowadzenia działalności w kraju, rządzący powinni jednak zadbać także o zewnętrzną konkurencyjność naszej gospodarki, wspierać różne mechanizmy pozyskiwania przez przedsiębiorców środków na inwestycje oraz zapewniać stabilność prawa i warunków makroekonomicznych.

Dlatego posłom rozpatrującym projekt ustawy o opodatkowaniu funduszy inwestycyjnych należałoby zadać kilka pytań.

Czy opodatkowanie funduszy nie doprowadzi do sytuacji, w której polskie instytucje finansowe będą w gorszej sytuacji niż ich konkurenci z Luksemburga czy z Cypru, których fundusze nie będą opodatkowane podatkami dochodowymi?

Nie ulega wątpliwości, że opodatkowanie polskich funduszy w sytuacji, kiedy fundusze zagraniczne będą zwolnione z podatków, doprowadzi do takiego właśnie skutku. A wtedy to nasza gospodarka znajdzie się w sytuacji piekarza, którego konkurent za rogiem jest zwolniony z podatku. Czy na tym powinien polegać patriotyzm gospodarczy?

W takiej sytuacji polscy inwestorzy – w tym część przedsiębiorców – powierzą swoje pieniądze tym, którzy bez wysiłku, na skutek preferencji podatkowych będą im oferować wyższą stopę zwrotu. W konsekwencji decyzje o naszych pieniądzach będą zapadały za granicą i na pewno nie będą podejmowane przez polskich zarządzających. Decyzje dotyczące polskiego (skromnego ciągle) kapitału oddane zostaną obcym.

Wielokrotnie słyszeliśmy odpowiadające prawdzie stwierdzenie (także z ust pani premier), że kapitał ma narodowość. Obawiam się, czy obecnie nie tworzymy warunków, aby kapitał polskich inwestorów miał narodowość luksemburską. Na pewno decydenci w dużych, międzynarodowych, finansowych korporacjach już zacierają ręce i liczą przyszłe premie od wzrostu aktywów.

Czy projekt w odpowiedni sposób chroni polskich przedsiębiorców przed międzynarodową konkurencją, która swoje nadwyżki finansowe chce ulokować w Polsce – wykorzystując zachowane dla funduszy z innych krajów Unii Europejskiej takie przywileje, których pozbawiamy polskiej instytucje?

Nawet pobieżna analiza projektu ustawy prowadzi do wniosku, że np. unijne fundusze emerytalne, kupując polskie nieruchomości, zachowają daleko idące zwolnienia podatkowe, z czym polskie instytucje (słabsze kapitałowo i zmuszone w takiej sytuacji wspierać się kredytem) będą miały problem. W kontekście projektu trudno się dziwić, że największymi inwestorami w biurowce i centra handlowe w Warszawie są i pozostaną niemieccy lub amerykańscy emeryci.

Ponowię zatem pytanie: czy na tym ma polegać wymarzony przez nas patriotyzm gospodarczy i realizacja haseł rozwoju, w które zaczynaliśmy wierzyć? My wszyscy niestety nie mamy takich możliwości. Polskim OFE nie wolno realizować bezpośrednio tego rodzaju inwestycji, a inwestowanie pośrednie przez polskie fundusze na tyle wysoko opodatkujemy, że nie będą w stanie mobilizować kapitału niezbędnego do przeprowadzenia naprawdę dużych transakcji.

Trzecie fundamentalne pytanie do posłów dotyczy tego, czy rzeczywiście projekt tak istotnych zmian w zasadach funkcjonowania rynku finansowego musi pojawiać się znikąd jak zjawa, która w Halloween staje w drzwiach i głupio strasząc, domaga się od nas datków?

Nie udawajmy, że konstytucyjny wymóg ogłoszenia zmian podatkowych na kolejny rok do końca listopada z punktu widzenia stabilności prowadzenia biznesu jest wystarczający. Nie jest, nie był i nie będzie. Jak projektodawcy wyobrażali sobie przeprowadzenie poważnej merytorycznej dyskusji o takim projekcie pomiędzy 1 a 11 listopada? Mamy taką debatę prowadzić na grobach bliskich czy idąc z naszymi dziećmi w Święto Niepodległości?

Z samych głosów medialnych wynika, że chodzi o rynek wart 200 miliardów złotych, więc może warto tej kwestii poświęcić trochę czasu i uwagi, a nie pisać ustawy w tajemnicy i na kolanie?

Jakie jest oficjalne stanowisko rządu wobec projektowanych zmian, który notabene jeszcze nie zabrał głosu w tej sprawie? Mam niestety pewność, że zmiana reguł bez okresów przejściowych spowoduje wystąpienie przeciw Rzeczypospolitej – a więc nam wszystkim – z roszczeniami odszkodowawczymi inwestorów, którzy na przykład zaciągnęli zobowiązania, licząc przynajmniej na względną stabilność warunków podatkowych w naszej ojczyźnie. Jeżeli decydenci mają inne zdanie, to czy (jak to w biznesie) poręczą za takie potencjalne zobowiązania osobistym majątkiem?

Powstaje też pytanie, od kogo domagać się takiego poręczenia. Czy autorami projektu są wyłącznie posłowie, którzy go sygnowali, czy też pomysł pospiesznego działania wyszedł z Ministerstwa Finansów, które wbrew zakazowi dokonywania zmian w podatkach w ramach tzw. legislacyjnej szybkiej ścieżki chciało w ten sposób błyskawicznie dokonać zmian w systemie podatkowym? W tym przypadku prawdopodobieństwo roszczeń odszkodowawczych jest na tyle duże, że żaden rozsądny przedsiębiorca by za te zobowiązania nie poręczył.

Władze mają prawo do zmiany podatków, zwłaszcza powinni uszczelniać system podatkowy. Jeżeli jednak chcą z takiej możliwości korzystać, to niech robią to porządnie, mając na względzie interes polskich przedsiębiorców. Bilans ich działań musi być dodatni i nie może osłabiać rodzącego się zaufania pomiędzy tymi przedsiębiorcami a instytucjami państwowymi. Nie da się tego osiągnąć, przepychając kolanem w Sejmie tak ważne projekty legislacyjne z kompletnym pominięciem uprzednich konsultacji społecznych oraz konsultacji w ramach Rady Dialogu Społecznego.

Przede wszystkim jednak niech rząd i posłowie pamiętają, że naszym rynkiem jest dzisiaj cała Europa i kapitał naprawdę ma narodowość, a my musimy umieć o niego konkurować. Zaskakiwanie zmianami podatkowymi w tym nie pomaga i na koniec znowu możemy zostać mądrymi, ale po szkodzie. Będziemy pamiętać, kto wprowadzi nieodpowiedzialne zmiany w prawie.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?