Premierowi do sztambucha

Czasy się zmieniają, a wraz z nimi język komunikacji. Najważniejszy polityk świata (a jak niedawno sam siebie określił, „bardzo zrównoważony geniusz") Donald Trump przekazuje swoje fundamentalne refleksje, mieszcząc się w 140 znakach dozwolonych przez Twittera.

Aktualizacja: 10.01.2018 21:15 Publikacja: 10.01.2018 20:48

Premierowi do sztambucha

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

Jeszcze dekadę temu do zaakceptowania był tekst mieszczący się na ekranie komputera, teraz musi się mieścić na ekraniku smartfona. A do zapoznania się z głębią przemyśleń Kim Kardashian (i innych wielkich autorytetów) w ogóle nie musimy nic czytać, bo starczą zdjęcia na Instagramie, ewentualnie okraszone kilku luźnymi słowami w podpisie.

Mamy jednak nowego premiera, który zawsze deklarował się jako pasjonat historii. Ponieważ tę pasję akurat ze sobą dzielimy, spróbuję sięgnąć po przestarzały – ale bardzo modny w środkowoeuropejskich kręgach akademickich jeszcze dwa wieki temu – sposób komunikowania się, zwany wpisem do sztambucha. Sztambuch (w oryginale łacińskim album amicorum, czyli księga przyjaciół) służył do wpisywania życzliwych i ważnych porad na dalszą drogę życia. Z pewnością dłuższych niż 140 znaków Twittera, ale mieszczących się na niedużej stronie – dokładnie tak jak felieton w „Rzeczpospolitej". Oto mój wpis.

99zł za rok.
Bądź na bieżąco! Czytaj ile chcesz!

Kto zostanie nowym prezydentem? Kto zostanie nowym papieżem? Co się dzieje w USA? Nie przegap najważniejszych wydarzeń z kraju i ze świata!
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku