Reklama

Dobre wieści dla Europy

Plan Junckera potwierdza, że UE może stymulować miliardowe inwestycje, głównie w sektorze prywatnym – pisze prezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Publikacja: 26.07.2018 21:00

Dobre wieści dla Europy

Foto: Adobe Stock

Najnowsza historia świata obfituje w wydarzenia, które jeszcze kilka lat temu wydawałyby się nie do pomyślenia. Powinniśmy zatem docenić okazję do uczczenia pozytywnego i historycznego osiągnięcia, które wielu uznawało za niemożliwe. Dobre wieści napawają bowiem nadzieją, a w tym tygodniu nadeszły naprawdę wspaniałe wiadomości dla europejskiej gospodarki.

W ramach współpracy z Komisją Europejską Europejski Bank Inwestycyjny wygenerował 315 mld euro dodatkowych inwestycji, których mobilizację przewidziano trzy lata temu w ramach planu Junckera. A dokładniej, w lipcu tego roku udało nam się osiągnąć wartość 335 mld euro. Było to możliwe dzięki gwarancji z budżetu Unii Europejskiej o wartości 16 mld euro oraz środkom własnym EBI w wysokości 5 mld euro.

Odpowiednie inwestycje

Pomijając kwestię liczb, sposób, w jaki osiągnęliśmy ten wynik, powinien określać plan działania w zakresie finansowania ze środków UE w następnym okresie programowania. Musimy myśleć o tym okresie, który nastąpi po 2020 r., bowiem w czasie, gdy ożywienie gospodarcze Europy jest nadal niestabilne, a nasze wydatki na badania i rozwój są wciąż o wiele niższe niż u naszych amerykańskich lub azjatyckich konkurentów, zwyczajnie nie ma miejsca na samozadowolenie.

Udowodniliśmy, że odważny plan finansowy, zarządzany w ramach odpowiedniej struktury instytucjonalnej, może zapewnić rzeczywiste miejsca pracy i wzrost. Inwestycje w ramach planu Junckera realizowane od 2015 r. przyczynią się do stworzenia 1,4 mln miejsc pracy w UE do 2020 r. oraz zwiększą unijny PKB o 1,3 proc. Większość tych korzyści dotyczy peryferiów Europy oraz regionów objętych polityką spójności, gdzie są one najbardziej potrzebne. Program przedłużono już do 2020 r., aby pobudzić inwestycje o łącznej wartości 500 mld euro.

Najistotniejsze skutki planu mają jednak wymiar jakościowy, a nie ilościowy. Wprawdzie powinniśmy utrzymać dotychczasową ilość inwestycji, jednak musimy też zadbać, aby były to odpowiednie inwestycje. Takie, które przyczynią się do zwiększenia efektywności, produktywności, innowacyjności i konkurencyjności Europy.

Reklama
Reklama

Jak wykorzystać ograniczone zasoby

Plan Junckera potwierdza, że UE – tj. Komisja Europejska, Parlament Europejski, państwa członkowskie oraz EBI – może stymulować bezcenne, miliardowe inwestycje, głównie w sektorze prywatnym, przez optymalne wykorzystanie ograniczonych zasobów publicznych. Co istotne, jest to możliwe, gdy każda z instytucji wnosi swój wkład w postaci tego, co robi najlepiej: Parlament Europejski – alokowanie części budżetu unijnego do instrumentów finansowych; Komisja Europejska – wspieranie wykorzystania gwarancji budżetowej; Rada Europejska i państwa członkowskie – pilnowanie, aby projekty realizowane w terenie były wspierane za pomocą odpowiednich przepisów i przez krajowe otoczenie inwestycyjne; EBI – zarządzanie procesem kredytowym i finansowaniem. Choć oczekiwania w tym zakresie były wysokie, ten złożony ekosystem nie zawiódł. Aby utrzymał się ich silny wpływ na miejsca pracy i wzrost, wszystkie te istotne elementy muszą nadal działać w doskonałej harmonii.

Nic, co dotychczas osiągnęliśmy, nie było dla nas łatwe, podobnie jak nie jest łatwa realizacja naszych bieżących celów. Jednak zdecydowanie uważamy nasze działania za słuszne. Jak pisał Victor Hugo, „gdyby nie istniała ciemność, nie wynaleziono by lampy". Europa pokazała, że w trudnych gospodarczo czasach potrafi przedstawiać pomysłowe rozwiązania. Teraz wiemy, że model ten jest skuteczny. Musimy nadal korzystać z fachowej wiedzy i doświadczenia specjalistów ds. finansów, inżynierów, ekonomistów, specjalistów ds. ryzyka i prawników EBI w celu zapewnienia, by fundusze UE sprzyjały maksymalizacji wzrostu gospodarczego w sektorach i regionach, w których jest to najbardziej potrzebne.

Utrzymać obrany kierunek

Wniosek z tego jest taki, że po wprowadzeniu modelu planu Junckera nie ma już – a nawet nie powinno być – drogi odwrotu. Co więcej, projekt ten cieszy się ogromnym zainteresowaniem i poparciem ze strony przedstawicieli innych międzynarodowych instytucji finansowych, z którymi się spotykam. Musimy w coraz większym zakresie korzystać z zasobów publicznych w celu gwarantowania instrumentów finansowych. Propozycja Komisji Europejskiej związana z przyszłym finansowaniem naszych gospodarek na szczeblu UE kładzie duży nacisk na wykorzystanie instrumentów finansowych jako ważnego uzupełnienia dotacji. Jest to z pewnością pozytywne rozwiązanie. Jeśli zadłużenie ma być ostatecznie spłacone – a nie wchłonięte w formie dotacji – projekty muszą nadawać się do finansowania przez bank, a także być opłacalne. Cała gospodarka będzie wówczas zdrowsza i bardziej konkurencyjna.

Dalsze osiąganie dobrych wyników w przyszłości nie jest jednak gwarantowane. Osiągnięcie dodatkowych kwot, zaproponowanych przez Komisję na rok 2021 i późniejsze lata, nie będzie łatwe. Najważniejszym zadaniem pozostaje przyciągnięcie inwestycji prywatnych za pomocą zasobów publicznych, które z kolei pomniejszają ryzyko początkowe.

W Europie i na świecie brakuje pieniędzy publicznych na realizację naszych celów w zakresie polityki oraz zaspokojenie potrzeb w zakresie innowacji, konkurencyjności lub spójności, czy też rozwiązanie globalnych problemów, takich jak te uwzględnione w celach zrównoważonego rozwoju ONZ lub celach klimatycznych określonych w porozumieniu paryskim z 2015 r. Jeśli nie będziemy potrafili przekonać i przyciągnąć prywatnych inwestorów, poniesiemy porażkę.

Złożoność i niepewność w zarządzaniu to podwójne zagrożenie, które może zniweczyć nasze wysiłki. Model planu Junckera połączył ze sobą odpowiedzialność oraz wymogi operacyjne w zakresie „odchudzonego" podejmowania decyzji. Dzięki temu plan ten zyskał wiarygodność wśród inwestorów w sektorze prywatnym.

Reklama
Reklama

W okresie niepewności gospodarczej rola Europejskiego Banku Inwestycyjnego polegająca na przyciąganiu kapitału okazała się jeszcze bardziej istotna. Należy kontynuować te działania w sposób pewny i bezpieczny, jeśli chcemy, aby prywatni inwestorzy nadal wierzyli w przyszłość Europy i byli gotowi do podejmowania ryzyka w tym zakresie.

Europa musi teraz utrzymać obrany kierunek.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama